10 lipca 2020 roku Seniorzy z Kamienicy Inicjatyw wybrali się na wycieczkę. Był to przecież aktywny piątek. Do Cierpiszewa.
Dzisiaj rozpocznę nietypowo, od dygresji.
Coraz częściej przyglądam się światu jak przechodzień, który wie, że dużo już widział, ale jeszcze wiele chce zobaczyć, doświadczyć. Szukam azylu, miejsca pięknego i dobrego. Unikam pośpiechu i nerwowości. Zachwycam się codziennością, powtarzam za Epikurem’’ chwilo trwaj, chwilo jesteś piękna”. Wiem, że to idealizm, sentymentalizm, nierealność.
Szukam inspiracji. Zapisuję słowo, gest, historię. Tematy znajdują się same. Dzisiaj np. usłyszałam o wieży z kości słoniowej i nie wiem, dlaczego pomyślałam o czytanej kiedyś bajce o pieskach i wieży zbudowanej z 1000 luster. Podobno jak się do niej dotrze, to zobaczy się w tych lustrach prawdę o samym sobie. My egoiści, egocentrycy, łasi na komplementy, czujemy się pępkami świata, a prawda o nas samych wymyka się nam z rąk.
Jakże aktualna i uniwersalna jest idea tej bajki.
Pewien piesek chciał dotrzeć do wieży o tysiącu luster i dowiedzieć się prawdy o sobie. Nie wiedział czym jest to lustro, a więc kiedy dotarł do wieży, zobaczył naprzeciwko siebie inne pieski. Był niepewny, strachliwy, wyszczerzył zęby i natychmiast tysiąc piesków zrobiło to samo, zjeżył sierść, zaczął warczeć i tysiąc piesków zrobiło to samo. Powstał jazgot i gwar. Tysiąc piesków robiło to jednocześnie.
Kiedy drugi, wesoły piesek dotarł do wieży, nagle zobaczył tysiąc innych piesków.
– Ojej, ilu mam przyjaciół – pomyślał.
Zamerdał ogonkiem, wspiął się na przednie łapki, a tysiąc piesków zrobiło to samo. Zaczęła się więc zabawa, radosna, wesoła, piesek biegał a inne biegały tak jak i on.
– Świat jest straszny – pomyślał pierwszy piesek i zobaczył taki właśnie.
Czego dowiedział się o sobie?
– Świat jest wesoły, piękny – pomyślał drugi piesek i taki właśnie świat zobaczył.
Czego dowiedział się o sobie?
Każdy nosi w sobie obraz świata i nadaje mu własny koloryt. W każdej przygodzie ze światem zobaczysz to, co chcesz zobaczyć.
W Aktywny Piątek wybraliśmy się seniorami z Kamienicy Inicjatyw na przyrodniczy spacer do Cierpiszewa.
Oj, działo się, działo, ci co byli, wiedzą, a reszcie zdradzać nie będę, gdyż byłoby to zbyt subiektywne. Dzisiaj pozwolę sobie zająć się tylko fajnymi dialogami, które padały w podróży.
Zrobiliśmy z kolegą Jankiem dużo zdjęć, głównie to on utrwalał przygody Wędrowniczek.
Otóż każda przypominała, by zamieścić tylko ładne Jej zdjęcia. Wtedy Danusia powiedziała, iż jak wyrzucę brzydkie, to nie zostaną żadne. Dużo śmiechu i zabawy, jesteśmy samokrytyczne.
Maria pierwszy raz dzięki pomocy Bogusi wrzuciła zdjęcie na Facebooka. Wszyscy lajkowaliśmy Jej zdjęcia aż furczało w aparatach.
A co, młodzi myślą, że jakąś tajemnicą jest dla nas Facebook, Messenger, Spotify, Legimi, WhatsApp czy coś innego.
Nic z tego, o bańce informacyjnej też słyszeliśmy. I co, głupio?
Przy okazji trochę było też popisów ze znajomości mistrza A. Mickiewicza, szczególnie gdy w okolicy pojawiły się mrówki. Telimena, Tadeusz i takie tam…
Teresa na moja trwogę o to, że coś mi chodzi po plecach, skomentowała:
– oj, tam, oj tam, to tylko mrówki.
I bądź tu zadowolony człowieku!
Wszystko dobrze się skończyło. Trzeba wracać.
Karnie ustawiliśmy się w szeregu, by odjechać autobusem, szczęśliwi, że to już za dziesięć minut. Jasne, nikt prawie, no nieprawda, prawie nikt, nie doczytał tego, że maleńkim drukiem jest dopisane, iż o tej godzinie, którą obstawialiśmy, autobus kursuje tylko w weekendy.
Godzina czekania.
Cóż, wszystko zależy od oglądu świata, jaki nosimy w sobie. Jak te pieski. Kto w naszych przygodach zobaczył fajne spędzenie piątku, ten nie narzeka. Kto ustawił się na pozycji pierwszego pieska przed wieżą luster, ten uznał dzień za pechowy.
Ogląd świata nosi się w sobie.
Brawo dzielne kobiety ze spaceru do Cierpiszewa. Jesteśmy super!