Wielu z nas, bez względu na wiek, doświadcza uczucia ociężałości i zmęczenia i nóg. Często możemy niestety zauważyć na nich także tzw. pajączki, czasem większe żylaki oraz obrzęki. Nie są to tylko defekty kosmetyczne, ale bardzo często objawy postępującej niewydolności żylnej. Zaburzenia żylne to cena, jaką płacimy za współczesny tryb życia.
Choć pierwsze wzmianki o żylakach znajdujemy w papirusie Ebersa z 1550 r. p.n.e., to możemy dziś mówić, iż jest to choroba cywilizacyjna, na którą cierpi ponad połowa populacji osób dorosłych w krajach rozwiniętych. Tryb życia współczesnego człowieka, a szczególnie pozycja siedząca, w której człowiek spędza większość czasu, sprawia, że układ krążenia narażony jest na poważne dysfunkcje. Rozwój przewlekłej niewydolności żylnej spowodowany jest najczęściej zastojem krwi w żyłach. Żyły to naczynia, które mają za zadanie odprowadzić krew z tkanek do serca.
Prawidłowy powrót krwi jest możliwy tylko wtedy, gdy spełnionych jest kilka warunków jednocześnie. Żyły posiadają wewnątrz swego światła zastawki, które zapobiegają cofaniu się krwi. Niestety zdarza się, że owe zastawki nie funkcjonują prawidłowo. Przyczyny mogą wynikać z dziedzicznych uwarunkowań lub też być skutkiem przebytej zakrzepicy lub nadciśnienia żylnego, będącego konsekwencją zastoju krwi. Zastój krwi występuje wtedy, gdy jest zbyt mała aktywność mięśni łydki, które są naszym drugim sercem, dlatego główną przyczyna zastoju krwi w żyłach, jest długotrwałe unieruchomienie i brak spacerów.
Współistnienie zaburzeń hemodynamicznych oraz zmiany w strukturze naczyń związane z niewłaściwym składem białek zewnątrzkomórkowych: elastyny i kolagenu odgrywają istotną rolę w patogenezie zaburzeń żylnych. Zmiany w obrębie dużych naczyń powodują patologiczne zmiany w mikrokrążeniu, które z kolei uruchamiają mechanizmy prowadzące do uszkodzenia tkanek. Zastój krwi prowadzi do uszkodzenia śródbłonka i zwiększenia przepuszczalności naczyń, co prowadzi do patologicznego wysięku płynu do przestrzeni okołonaczyniowej, obserwowanego jako obrzęki. Ostatnim etapem jest destrukcja tkanki okołonaczyniowej, określanej jako owrzodzenia żylne. Należy również pamiętać, iż uszkodzenia śródbłonka naczyń prowadzą do powstawania mikrozakrzepów, a w konsekwencji również do groźnego powikłania, jakimi jest zakrzepica żył.
Pomimo złożoności patogenezy zaburzeń żylnych, jesteśmy w stanie zapobiegać rozwojowi tej choroby. Ma ona charakter postępujący, ale od nas tylko zależy czy pozwolimy jej się rozwinąć. Oczywiście w pewnych przypadkach nie może się obyć bez interwencji lekarza flebologa, który usunie uszkodzone naczynie żylne, ale zdecydowanie większe znaczenie ma profilaktyka na każdym etapie niewydolności żylnej. Najskuteczniejszą i jednocześnie bezpieczną metodą poprawy funkcjonowania układu żylnego kończyn dolnych jest terapia uciskowa z zastosowaniem medycznych podkolanówek, pończoch czy rajstop o zmiennym ucisku w połączeniu z ruchem. Właściwy ucisk prowadzi do zmniejszenia średnicy żył i w konsekwencji zwiększenia przepływu krwi. W przypadku nasilonych obrzęków kończyn dolnych stosowanie wyrobów uciskowych powinno być poprzedzone zabiegami mającymi na celu odprowadzenie zalegających płynów z przestrzeni okołonaczyniowej. Bardzo pomocne mogą okazać się również automasaże nóg w kierunku dosercowym i zimne prysznice z zachowaniem tego samego kierunku. Regularne stosowanie tych zabiegów znacząco poprawia warunki hemodynamiczne nóg.
Nie jest prawdą, przekonanie powtarzane w większości podręczników fizjoterapii, że masaże są przeciwskazane w przebiegu żylaków. Wybrane techniki, które doprowadzają do nadmiernego rozgrzania tkanek oraz takie jak np. oklepywanie, które mogą uszkodzić żyłę w istocie nie są wskazane, natomiast głaskanie czy delikatne wyciskanie jest głęboko uzasadnione w przebiegu niewydolności żylnej i limfatycznej.
Istnym elementem poprawy funkcjonowania naszych żył, jest wzmocnienie tkanki łącznej. Tworzenie kolagenu de novo wymaga obecności właściwych aminokwasów oraz łatwo przyswajalnej krzemionki, której źródłem jest np. wyciąg ze skrzypu i naturalnej witaminy C w którą bogata jest np. skórka dzikiej róży. Ponadto stosowanie flawonoidów i ich pochodnych- antocyjanów zawartych w owocach i warzywach, nie tylko ogranicza działania elastazy i kolagenazy- które wpływają destrukcyjnie na tkankę łączną, ale poprawiają znacząco większość parametrów krążenia. Wszystkie te elementy wpłyną bez wątpienia pozytywnie na cały organizm: naczynia, stawy, skórę i jej wytwory czyli włosy i paznokcie.
Nogi to podstawa – dosłownie i w przenośni, dlatego warto o nie zadbać uwzględniając jednak podejście holistyczne i zasadę że „lepiej zapobiegać niż leczyć”.
Andrzej Kołakowski
Zapraszamy do Kamienicy Inicjatyw na spotkanie z autorem artykułu, dn. 09.03.2017, o godz. 11.00 (ul. Kopernika 22). Szczegółowych informacji udziela Teresa Grochulska: tel. 514-786-113.