Naszym piórem: „Kolejna opowieść o spacerze z Cieniem”
Dzisiaj pseudofilozoficzne – psychologicznie o nieoczywistościach oczywistości. Dzisiaj niosłam swój cień w plecaku, cóż, zimno, mgliście, porwiście. Nic dziwnego, że wreszcie mogłam usłyszeć jego szept. Nastawiony był filozoficznie. Zachęcał mnie do rozmowy o sensie. Sensie czego? Szum, szum jadących aut, jazgot ulicy, wszechobecny hałas. I Wisła płynąca szybko, drapieżnie sunąc przed siebie, groźna, pozbawiona romantyzmu, szara, głucha na trajkotanie ulicy. Cień zapytał: – […]