Codzienny felietonik: Z aforyzmów mojej mamy
Nikt go nie potrzebuje, niczego już nie przewozi. Rdza podjada go od dołu, farba łuszczy się płatami, a on wciąż czeka — tylko na co? Nie wiadomo. Nikt się nad tym nie zastanawia. Młodzi wolą nowe: błyszczące, szybkie, klimatyzowane. Taki wagon to tylko przeszkadza, psuje widok, jakby przypominał o czymś, o czym lepiej nie pamiętać. Patrzę na ten wagon i myślę, że jest jak ludzie, o których coraz rzadziej się mówi, a jeśli już — to szeptem. Starość. […]

