Naszym piórem: „Marzenia które się spełniają”
Opowieść o Henryku Schliemannie odkrywcy starożytnej Troi
Henryk Schliemann urodził się w Meklemburgii, w płn. Niemczech w wielodzietnej rodzinie tamtejszego pastora. Mając 8 lat dostał pod choinkę na Święta Bożego Narodzenia „Historię świata dla dzieci”, w której znajdowały się ilustracje przedstawiające starożytną Troję, Greków,Rzymian. Chłopiec był zafascynowany książką, wielokrotnie ją czytał, oglądał ilustracje dając upust swojej fantazji. Po kilku tygodniach z poważną miną oznajmił ojcu i najbliższym kolegom, że jak dorośnie, będzie bogaty i odszuka starożytną Troję.
Niestety, następne lata były bardzo ciężkie dla małego Henryka, gdy miał 9 lat umarła ukochana matka po urodzeniu 9 dziecka. Ojciec rozsyła swoje dzieci do rodziny, Henryk trafia do stryja, pobiera nauki do 14 lat, po ukończeniu gimnazjum trafia na praktykę do sklepu.
Po kilku latach terminowania w sklepie wyjeżdża do pobliskiego Hamburga, ale i tam trudno o dobrą pracę, w 1841 roku mając 19 lat znajduje pracę na statku i postanawia popłynąć do Wenezueli. Podczas podróży rozszalała się burza i statek rozbił się u wybrzeży Holandii. Z 18 ludzi płynących na statku uratowało się 9 osób. Henryk był skrajnie wykończony, bez pieniędzy, głodował, trafił do szpitala. W tym trudnym okresie pomógł mu przypadkowo spotkany znajomy jego nieżyjącej matki. Otrzymał pracę w domu handlowym, żył bardzo skromnie, zarobione pieniądze przeznaczał na naukę języków obcych według własnej metody.
W krótkim czasie opanował kilka języków. Jako dorosły człowiek biegle posługiwał się 18 językami.
W 1844 roku mając 22 lata rozpoczął pracę w dużym domu handlowym w Amsterdamie.
Dzięki znajomości języka rosyjskiego – w całej Holandii wówczas ten język znał tylko 1 człowiek- Henryk szybko awansował i po kilku miesiącach obsługiwał wielki międzynarodowy zjazd kupców w Amsterdamie. W roku następnym jego pryncypał postanawia otworzyć placówkę handlową w Rosji powierzając jej prowadzenie młodemu, niezwykle zdolnemu Henrykowi.
W 1846 roku Schliemann wyjeżdża do Petersburga, tam spotyka się z największymi kupcami, ministrami. Z łatwością nawiązuje ważne kontakty, zna bowiem język rosyjski.
Wyjeżdża do Moskwy, tam usamodzielnia się i tworzy własną firmę handlową, handluje z całym światem, wszystkim, co przynosi duży zysk. Ma smykałkę do handlu i w krótkim czasie staje się zamożnym człowiekiem.
Kiedy dowiedział się, że jego młodzieńcza miłość na niego nie czeka i wyszła za mąż, załamany udaje się w podróż dookoła świata. W 1851 roku wyjechał do USA na pogrzeb swojego brata. Tam poznał pracę poszukiwaczy złota, nawiązał liczne kontakty handlowe, prezydent Fillmore zaprosił go do Białego Domu. Przejechał Stany stwierdzając, że to państwo oferuje nieograniczone możliwości. W Sacramento zakłada bank skupując złoto od jego poszukiwaczy. W krótkim czasie staje się bardzo zamożnym człowiekiem. Jednak nie decyduje się na pozostanie w USA, chociaż prosi go o to prezydent, Schliemann postanawia wrócić do Europy. W 1852 roku powraca do Rosji i żeni się z 18-letnią Katarzyną Łysziną. Jest jednym z najbogatszych ludzi w Europie, milionerem, ojcem trójki dzieci, jednak nie jest człowiekiem szczęśliwym. Sprawy małżeńskie nie układają się, z żoną nie nawiązał bliskich relacji, Katarzyna oskarża go o chciwość i porywczość.
Schliemann decyduje się opuścić Rosję i zacząć realizować swoje dziecięce marzenia. Udaje się w podróż dookoła świata, w Chinach zachwyca się Wielkim Murem w Paryżu rozpoczyna studia archeologiczne na Sorbonie. Mając 44 lata wyrusza do Itaki w poszukiwaniu pałacu Odyseusza.
Postanawia uregulować sprawy osobiste, prawnicy załatwiają mu rozwód z Katarzyną, byłej żonie i dzieciom zapisuje duży majątek. Następnie pisze list do przyjaciela w Grecji, aby ten wyszukał mu kandydatkę na żonę. Musi to być Greczynka, o klasycznej urodzie, musi być ładna, znać Homera i być gotowa na poszukiwanie z mężem starożytnej Troi. Przyjaciel znalazł kandydatkę odpowiadającą wymaganiom i w 1869 roku Schliemann poślubia 30 lat młodszą piękną Greczynkę Zofię. Po ślubie małżonkowie udali się w podróż zwiedzając muzea Europy,kiedy Zofia nieco poznała zainteresowania męża, w 1871 roku wspólnie rozpoczęli wykopaliska w poszukiwaniu starożytnej Troi.
Schliemann nie do końca wierzył Homerowi i rozkazał rozkopywanie ziemi w pobliżu miejscowości Hissarlik nad rzeką Skamander. Po dwóch latach poszukiwań nie natrafiono na spodziewane efekty i archeolog- amator zniechęcony planował zakończyć poszukiwania.
Ale 14 czerwca 1873 roku zobaczył wystającą z ziemi skrzynię. Zofia zarządziła przerwę w pracy tego dnia, kiedy robotnicy udali się na spoczynek wspólnie z mężem, powoli odsłonili skarb. Zofia przez kilka godzin przenosiła odnalezione przedmioty ukryte w szalu do baraku w którym mieszkali. Znalezisko Schliemann nazwał skarbem króla Priama, bo zaiste był to skarb imponujący. Składał się z kilku tysięcy przedmiotów wykonanych ze złota i innych kruszców, była tam również piękna złota kolia, uznana za klejnoty Heleny. Piękne zdjęcie Zofii ustrojonej w klejnoty Heleny trojańskiej znalazło się wówczas we wszystkich gazetach na świecie.
Schliemann był szczęśliwy, spełnił swe marzenia, jednak Homer nie wymyślił wojny trojańskiej , Troja istniała a odnalazł ją właśnie on, ubogi chłopiec z dalekiej niemieckiej wioski Henryk Schliemann.
Znalezisko małżonkowie potajemnie wywieźli do Grecji i ukryli u rodziny Zofii. Cały odnaleziony skarb znalazca w następnych latach ofiarował narodowi niemieckiemu, ostatecznie znalazł się w muzeum w Berlinie. W Troi wykopaliska prowadzono czterokrotnie, pod koniec życia w pobliżu prowadzonych prac w Hissarlik Schliemann zorganizował międzynarodową konferencję przedstawiając uczonym wyniki swoich prac.
W następnych latach małżeństwo prowadziło wykopaliska na Peloponezie. W Mykenach Schliemann odnalazł jeszcze większy skarb niż w Troi, nazwał go skarbem Agamemnona i jego towarzyszy, składało się na niego ponad 13 kilogramów złota i innych kruszców. Po wydobyciu, oczyszczeniu i opisaniu znaleziska Schliemann napisał list do króla Grecji informując, że znalezisko przekazuje Grekom. Skarby z Myken znalazły swoje nowe miejsce na Akropolu.
W 1884 roku rozpoczął wykopaliska w Tirynsie na Peloponezie, gdzie odsłonił ruiny pałacu, odnalazł zabytki kultury mykeńsko- kreteńskiej. Planował rozpoczęcie badań na Krecie, jednak na skutek nieporozumień z rządem tureckim tych planów nie zrealizował.
Osobiste życie Schliemanna z drugą żoną Zofią było bardzo udane, małżonkowie mieszkali w pięknym, wygodnym domu w Atenach, doczekali się dzieci, które otrzymały dawne greckie imiona: córka Andromacha i syn Agamemnon. Żona Zofia była wierną towarzyszką życia i pracy zafascynowana olbrzymią wiedzą, wytrwałością i niespożytą energią męża. Schliemann wydał kilka książek dokładnie przedstawiając wyniki swoich wieloletnich poszukiwań.
W 1890 roku Schliemann czuł się źle, narzekał na bóle głowy, tracił słuch, poddał się w Niemczech operacji, ale nie poddawał się chorobie, był aktywny, pełen planów na następne lata. W grudniu pojechał do Neapolu na zaproszenie dyrektora muzeum aby obejrzeć nowe, ciekawe znaleziska. Śpieszył się był 24 grudzień, święta Bożego Narodzenia obowiązkowo chciał spędzić z rodziną w Atenach. Idąc do muzeum upadł na ulicy, stracił przytomność.
Odwieziono go do szpitala, nie miał przy sobie dokumentów, ustalano tożsamość nieprzytomnego pacjenta. 26 grudnia 1890 roku Henryk Schliemann umiera nie odzyskując przytomności.
O śmierci znanego odkrywcy- samouka informowały wszystkie gazety świata. Ciało rodzina przewiozła do Aten, zostało złożone w grobowcu zaprojektowanym przez Schliemanna kilka lat wcześniej.
Henryk Schliemann, jako 8-letnie dziecko z biednej ,niemieckiej prowincji zakochał się w starożytnej Troi, którą zobaczył w książce otrzymanej w prezencie na Boże Narodzenie. Zakończył swe pracowite życie w święta Bożego Narodzenia znany na całym świecie jako archeolog – samouk.