Czy Bóg słucha Szopena?

Powiększ rozmiar tekstu

Białe dźwięki jak rosa poranna
Czarne jak ziemi skiba
Objęte ciszą palców pianisty
Wwiercały się w duszę
Miłością, bólem, tęsknotą.
Zaskoczyły radosnym mazurkiem
Nokturnem pełnym westchnienia
Przesączającym się przez sito życia.
Zakręciły się w Rondzie
Powtórzyły rozdygotane
Zapomniały się w Scherzu
I wybuchły w Tarantelli
Jak wulkany wśród nocy bez gwiazd.
Zasmuciły jak uschnięta gałązka bzu
Wczorajszego zapachu wspomnienie.
Popłynęły balladą
Poprzez serca rozdarte.
Pękły wreszcie Ojczyzny pełne.

 

Koncert. Koncert.Koncert.31 lipca 2022 r. Sala Kameralna. Jordanki.

Wykonawcy:

Grzegorz Niemczuk – fortepian

Lucyna Żbikowska- poezja

W programie:
Chopin: Nokturn b – moll op.9 nr 1, Rondoc-moll op.1, 5 Mazurków op.6, Scherzo b- moll op.31, Tarantella As- dur op.43, Ballada g- moll op.23, Polonez As- dur op.53

31 lipca 2022 r. Wkrótce 1sierpnia, godzina W. Zawyją syreny, stanie Warszawa!

Skąd u mnie takie myśli po koncercie Grzegorza Niemczuka?

Przyszły spontanicznie, bowiem uczucia, jakie wywołał, okazały się bardzo mocne, niezwykłe.

Usłyszałam i poczułam dzisiaj wszystko, co składa się na definicję polskości, a więc i dumę narodową, i poczucie wolności, prawdę i tęsknotę za byciem niezależnym, oświeconym. Właściwie to ta polskość muzyki Chopina przyszła do mnie z taka mocą, z jaką brałam do ręki opaskę łączniczki z Powstania Warszawskiego, splamioną krwią, obrosłą historią, przechowywaną w domu jak relikwia. Wszystko to, co nazywa się patriotyzmem, wszystko to usłyszałam na koncercie wybranych utworów kompozytora, romantyka, geniusza – F. Chopina.

Koncert miał nietypową formę, ale nie chcę się skupiać na warstwie słownej, jaką poprzedzane było wykonanie utworów. Mogło się podobać lub nie. Żal mi było tylko minut, w którym ręce doskonałego pianisty nie dotykały klawiatury.

Najpierw usłyszałam mazurki z okresu polskiego, dynamiczne, skoczne, wesołe, pełne nadziei – zachęcały, by zarzuciwszy poły kontusza ruszyć jak kiedyś Podkomorzy w „Panu Tadeuszu” do narodowego tańca, z tą różnicą, iż ruszał on do poloneza, a my do mazurków.

Cała Polska dusza, tradycja, folklor, narodowa duma, Polska z zawadiacką naturą, z iskrą i brawurą, z fantazją i charakterem, uparta i niezwyciężona- Polska, którą zobaczyliśmy i usłyszaliśmy w przecudownym rondzie, scherzu, polonezie, Polska dzisiejsza?

Wzruszał mnie nokturn – a w nim romantyczna nuta pełna miłości, szczera, dramatyczna jak życie Chopina głęboko zakochanego, śpiewającego arie miłości na fortepianie, na klawiszach, które pod drżącymi palcami pianisty dotykały absolutu. Trudne, smutne, pełne rozstania i ciszy utwory obrazowały emocje kompozytora, wygnańca z ojczyzny, wędrowca po obcych ścieżkach, pozbawionego szansy starzenia się na ziemi ojców.

W tej muzyce obecny był Chopin tęskniący, milczący, samotny, zakochany, wyśpiewujący arie uwielbienia dla kwitnących maków i chabrów, dla pszczół siadających na kłosach pszenicy: w tej muzyce Mistrza słychać było rzewnie zawodzące instrumenty ludowe, szum skrzydeł zrywających się do lotu bocianów, płynął w nich świat zaklęty w dźwięki, płynął dźwięk za dźwiękiem, a to piano, a to forte, a w nich albo skoczny krakowiak, albo zamaszysty mazur, albo nostalgiczny nokturn!

Nasza dzisiejsza Polska?

Kogo spotykamy, kiedy słuchamy muzyki Chopina?

Samotnego wygnańca, szczęśliwego kochanka, wędrowca i pielgrzyma, zwyczajnego człowieka i romantyka wygrywającego swoją emocjonalność z ekspresją, fantazją, euforią, dowcipem.

Co słyszymy, kiedy słuchamy muzyki Chopina?

Walkę, triumf, tragizm, żałobę, optymizm, huragany i burze, łkanie wiatru, szum wierzby, śmierć bohaterów, tradycję i tęsknotę – słyszymy to wszystko podane w niezwykłej poetyce muzycznej, pełnej geniuszu twórcy i polskości!

Dużo patosu w tej wypowiedzi, wybaczcie, wczoraj wyszłam z koncertu oszołomiona pięknem, wzruszona potęgą dźwięku i mistrzostwem człowieka.

Wiesława Chmielewska

Dziennikarka MYwToruniu.pl



Urodziłam się na Mazowieckiej Równinie, a w moim oknie, jak pisał poeta,  „pole i topole”. Skończyłam jakieś szkoły (nawet wyższe), wiedziona sercem znalazłam się na pięknej ziemi mazurskiej, by ostatecznie, zupełnie niedawno, zamieszkać w Toruniu. Mam zasadę, która brzmi (słowa poety): „Nie bądź pewny, że masz czas, bo pewność niepewna”. Wiele „robiłam” w życiu dla innych, mniej dla siebie i chciałabym, by tak pozostało. Fascynuje mnie „gotyk na dotyk”, lubię ludzi, kocham najbliższych.