Naszym piórem: Tofifest – Nazwane emocje – relacje z filmów Nina, Skrzyżowanie, Prawdziwy ból, Obietnica
„Nina” „Skrzyżowanie”
Pierwszy film to subtelna opowieść o pragnieniu i wolności,to bardzo intymna opowieść o kobiecie,która w wieku 40 lat znalazła się gdzieś na rozdrożu i nie wie,w którą stronę iść! Kłębią się w niej najróżniejsze emocje,ale pokazuje je bardzo oszczędnymi środkami,skrzywieniem ust,szeroko otwartymi oczami,intensywnością spojrzenia,które czasami bardzo boli nawet widza.Ale to właśnie ten sposób opowiadania nadaje filmowi siłę – nie jesteśmy prowadzeni za rękę, tylko zapraszani do obserwacji.
Na szczególne uznanie zasługuje Julia Kijowska jako Nina – zagrała postać zamkniętą w sobie, pełną napięcia, ale zarazem pełną cichego głodu życia. Jej gra jest minimalistyczna, ale sugestywna. Eliza Rycembel w roli Magdy wnosi do filmu młodzieńczą energię i spontaniczność – kontrastując z duszną, uporządkowaną rzeczywistością Niny. Chemia między bohaterkami jest autentyczna, niewymuszona.
„Nina” porusza temat seksualności w dojrzałym wieku, odkrywania siebie za cenę zniszczenia tego,co do tej pory wypełniało źycie.
Ktoś powiedział,że „Nina” to jest kino nie dla wszystkich, ale dla tych, którzy cenią emocjonalną prawdę i ciche rewolucje.
Pozostaje do teraz pod wrażeniem filmu!
„Skrzyżowanie”,film z Janem Englertem,w reżyserii Dominiki Montean‑Pańków to opowiadanie ciszą o dramacie byłego ordynatora, który po wypadku drogowym zmaga się z wyrzutami sumienia .Jego powściągliwa, a zarazem przenikliwa kreacja – pełna ciszy i minimalnych gestów – jest absolutnie przejmująca .
Anna Romantowska jako żona Helena i Michał Czernecki jako syn Marek znakomicie dopełniają portretu rozbitej rodziny,w której nagle pojawiają się utajnione pretensje,zamiecione pod dywan tajemnice, pretensje,oczekiwania przykryte tzw. dobrym wychowaniem i kulturą osobistą,
Jan Englert zachwyca swoim aktorstwem, oszczędnym ,minimalistycznym,niesłychanie sugestywnym,wzruszającym i wwiercającym się w duszę.
Jutro znów nowe emocje!
„Prawdziwy ból”
Wróciłam z filmu ,kolejny obejrzany w ramach BELLATOFIFEST . Tyle już o nim napisano,więc chcę się skupić tylko na niezwykle poruszających mnie,metaforach:stóp i kamieni. Stopy,symbol ruchu,bólu,pamięci,pojawiają się w filmie kilka razy,mimochodem,a we mnie wzbudziły jako obraz wiele emocji.
To właśnie stopy prowadzą bohaterów przez Polskę – przez przestrzeń pamięci, traumy i rodzinnych wspomnień. Symbolizują zarówno fizyczną podróż, jak i emocjonalne przechodzenie przez ból.W jednej ze scen Benji (Kieran Culkin) idzie boso po trawie. Ten gest można odczytać jako próbę bezpośredniego kontaktu z ziemią – z miejscem, gdzie rozgrywała się historia jego przodków. To intymne i cielesne zetknięcie z pamięcią zbiorową, rodzajem osobistego rytuału. Stopy dotykające ziemi stają się narzędziem nie tylko przemieszczania się, ale i wcielania historii,są silnie unerwione,chłoną każdą krzywiznę,zimno i gorąco,rani je najmniejszy kamyk,a czas je deformuje,bolą.Stopy niosą,stopy zatrzymują,stają się metaforą cierpienia,ból fizyczny odbija ból emocjonalny,skrywany,niedookreślony,ale stale obecny.
Ważne są również zdjęcia: kamera kilkukrotnie koncentruje się na stopach bohaterów, zwłaszcza w scenach przechodzenia przez Majdanek czy inne miejsca związane z Holokaustem. To świadomy zabieg – każdy krok na tej ziemi ma wagę, każdy odcisk stopy to jak dotyk przeszłości. Nie da się po niej przejść bezrefleksyjnie. Bohaterowie jadą,by poczuć w sobie swoje korzenie. Nie szukają wiedzy o miejscach,które odwiedzają. Szukają prawdy obecnej w ludziach, domach, znakach, rytuałach, wśród których żyła ich babka. Czy znajdują? Wychodzimy z filmu z przekonaniem,że trudno jest iść dalej, gdy przeszłość ciąży pod każdym krokiem. Stopy to subtelny, ale głęboko poruszający motyw, który – gdy się go dostrzeże – pozostaje w pamięci na długo.
Podobnie jest z drugim motywem- znanym i czytelnym. Motywem zostawiania na grobach kamieni. Co właściwie oznacza gest zostawiania kamieni przez bohaterów na mogiłach? Czy to tylko znak pamięci, czy może coś więcej – ciche wyznanie przynależności, próba dotknięcia historii, która nie daje się opowiedzieć słowami? Kamienie w judaizmie, a zwłaszcza w kontekście odwiedzania grobów, mają szczególne znaczenie. Są symbolem pamięci trwalszej niż kwiaty – nie przemijają, nie więdną, ale zostają. Gdy bohaterowie filmu zostawiają kamienie, nie tylko oddają cześć zmarłym – oni zostawiają cząstkę siebie, ślad obecności, fizyczny znak emocjonalnego dotknięcia historii. Kamień – tak jak stopy – łączy się z ziemią, ale inaczej: nie chłonie, lecz pozostaje. Jest ciężarem, ale i znakiem – może skruchy, może uznania, może tylko cichego „byliśmy tu”.W zestawieniu tych dwóch motywów – stóp i kamieni – rodzi się napięcie: między ruchem a trwaniem, między miękkością ciała a twardością ziemi, między życiem a pamięcią. Film nie podaje gotowych odpowiedzi, nie prowadzi do katharsis. Pokazuje, że ból nie zawsze ma swoją kulminację i rozwiązanie. Czasem jest jak kamień w bucie – mały, uporczywy, przypominający o sobie z każdym krokiem. A stopy niosą go dalej – w przyszłość, która nigdy nie jest wolna od przeszłości. „ Prawdziwy ból” to film,który trzeba zobaczyć, a oglądany z perspektywy osobistych doświadczeń – zyskuje dodatkowego znaczenia. Po części humorystyczny, żartobliwy, na pewno pokazujący problem pamięci i tożsamości w sposób odpatetyzowany, odbrązowiony.