Niezwykłe życie Gertrude Bell

Powiększ rozmiar tekstu

Niewielu z nas słyszało o Gertrude Bell, kobiecie o wielkiej inteligencji, niespożytych siłach, skrajnej niezależności i żelaznej dyscyplinie realizowania jakże różnorodnych pasji. Swoim życiem mogłaby obdarować kilka osób i wszystkie historie byłyby niesamowite. Ci, którzy znali jej dokonania, zaliczali do najwybitniejszych kobiet wszech czasów.

Kim zatem była Gertrude Bell?

Urodziła się w Anglii w 1868 roku w rodzinie bogatego przemysłowca, którego majątek sytuował go jako szóstą najbogatszą rodzinę w kraju. Ojciec Gertrude, sir Hugh odziedziczył ogromną fortunę w branży hutniczej. Piękna i delikatna matka Gertrude zmarła po urodzeniu drugiego dziecka, Gertrude miała wówczas 3 lata.

Po kilku latach ojciec ożenił się ponownie z Florence, inteligentną, pogodną, kochającą dzieci kobietą. Gertrude pokochała ją, nazywała „ ukochaną matką” i do końca życia łączyła je silna, rodzinna więź. Jednak najważniejszą osobą dla Gertrude był jej ojciec. Przez całe życie nie zrobiła nic, jeśli nie otrzymała zgody ojca, był dla niej najwyższym autorytetem we wszystkich podejmowanych sprawach. Zrezygnowała nawet z osobistego szczęścia kiedy ojciec nie zaakceptował jej wyboru przyszłego męża. Jak pisała Florence: „Związek Gertrude z ojcem miał największy wpływ na jej życie. Łącząca ich zażyłość, bezwarunkowy podziw, wzajemne głębokie uczucie – aż do samego dnia jej śmierci były dla obojga fundamentem istnienia”.

Początkowe nauki Gertrude pobierała w domu, miała świetnie wykształcone nauczycielki, mając 18 lat rozpoczęła studia na Oksfordzie. Tam wstąpiła do męskiego świata, studiujące kobiety były rzadkością, słynny ówczesny filozof Herbert Spencer pisał, że: „nadmierna nauka przeciąża kobiece mózgi, co może doprowadzić do pogorszenia zdolności rozmnażania.”

Inny „mędrzec” z kolei głosił że: „Bóg stworzył kobiety niższymi od nas i takimi pozostaną na zawsze.”

Mimo takich poglądów Gertrude skończyła studia w dwa lata opanowując program i zdając egzaminy przewidziane na trzy lata i zdobyła najwyższe możliwe oceny jako pierwsza kobieta na uczelni. Swoją inteligencją, błyskotliwością i refleksem przewyższała pozostałych studentów. Jeden z nich napisał o niej celny limeryk:” Siedzę bez przerwy i kuję i w końcu dostaję tróję. A tamtej dziewczynie o rudej czuprynie dają w mig piątkę – ja nie kapuję!”

Po ukończeniu studiów nasza bohaterka wyjechała do Bukaresztu, gdzie jej krewny był pracownikiem angielskiej ambasady. Była pod urokiem spotkania z królem Rumunii i jego małżonką na balu charytatywnym.

Mając 24 lata wyjechała do Teheranu i tam po raz pierwszy zobaczyła pustynię opisując swoje wrażenia: „Tutaj, to co jest mną, to znaczy pusty słój do którego każdy przechodzień nalewa co chce, napełnia się winem o jakim w Anglii nawet nie słyszałam. Jak wielki jest świat, wielki i cudowny.”

Miłość do bezkresnych pustyni i do ludzi żyjących w skrajnie trudnych warunkach stanowiły sens jej dalszego życia.

I przyszedł czas na miłość. Gertrude zakochała się z wzajemnością w pracowniku ambasady, sympatycznym Henrym Cadoganie. Henry oświadczył się, była szczęśliwa i oczywiście zaraz powiadomiła o tym ojca. Wkrótce otrzymała od niego odpowiedź, że ma zerwać zaręczyny i wracać do Anglii. Ojciec uznał, że kawaler nie ma odpowiednich środków, aby zapewnić córce życie na takim poziomie do jakiego przywykła i nie utrzyma rodziny. Załamana Gertrude nie sprzeciwiła się woli ojca. Wkrótce niedoszły mąż Gertrude umarł na zapalenie płuc.

Po powrocie do Anglii zajęła się nauką języka arabskiego i tłumaczeniem poezji na język angielski. W 1897 roku wyruszyła wraz z bratem w podróż dookoła świata trwającą kilka lat. Po powrocie do domu pełna nowych wrażeń gotowa była na nowe wyzwania. Odkryła wspinaczkę górską.

Po pierwszych wyprawach na niewielkie górki, wybrała się w Alpy zdobywając coraz wyższe szczyty. Po zdobyciu najwyższego szczytu Mont Blanc stała się jedną z najbardziej znanych alpinistek. Ponad 100 lat temu dla kobiety był to  arcywyczyn   biorąc pod uwagę sprzęt i strój w jakim wspinały się kobiety. W ciągu zaledwie dwóch tygodni Gertrude weszła na siedem szczytów nowymi, nieznanymi wcześniej trasami. Jeden z nich na jej cześć został nazwany „Szczyt Gertrude”.

Po odniesieniu sukcesów na górskich szczytach nasza bohaterka przeniosła się na niższe ziemskie poziomy, a mianowicie na pustynię.

Zachwyciła się Bliskim Wschodem, Arabami, Beduinami, życiem na pustyni.

„Panna Bell wie o Arabach i Arabii więcej niż wszyscy Anglicy i Angielki naszych czasów”. Tak pisał lord Cromer, wysoki Komisarz w Egipcie w 1915 roku.

Na Bliski Wschód panna Bell trafiła na początku XX wieku i pozostała tam do końca swego życia. Zakupiła kilka wielbłądów,zatrudniła miejscowych poganiaczy i przemierzała pustynię na Płw. Arabskim, mimo ogromnego upału, burz piaskowych

i nieraz ekstremalnych warunków. Jej celem było poznanie mieszkających na pustyni Beduinów, a także wyszukiwanie i opisywanie znajdujących się tam zabytków archeologicznych. Owocem tych ekspedycji było 5 książek zawierających olbrzymią ilość informacji o tych nie badanych nigdy wcześniej terenach.

Wieczorem, po wyczerpującym dniu na pustyni na której buszowały niebezpieczne plemiona koczowników, przy blasku świecy notowała wydarzenia dnia, wykonywała dokładne mapy przejechanych obszarów. Zdając sobie sprawę z braku odpowiedniego przygotowania do badań archeologicznych w międzyczasie studiowała, uczęszczała na kursy dające jej potrzebną wiedzę. Wykonała setki zdjęć, które później znalazły się w muzeum w Bagdadzie. Im lepiej poznawała Wschód, tym głębszy był jej szacunek do kultury, sztuki, religii tych ludzi. Nie przerażały jej trudne warunki i czyhające niebezpieczeństwa. Całe życie czuła konieczność sprawdzania siebie, pociągały ją wyzwania niebezpieczne i nieznane.

W wieku 38 lat Gertrude spotkała miłość swojego życia. Jednak Dick Dougkty był żonaty i mimo wielkiego podziwu dla Gertrude nie zdecydował się na rozwód.

Kochając dwie kobiety nie potrafił znaleźć dobrego rozwiązania dla wszystkich. Podczas I wojny światowej wyruszył na front- jak mówili jego znajomi- szukając śmierci. Znalazł ją, w 1915 roku w bitwie z Turkami pod Gallipoli. Dla Gertrude śmierć ukochanego była ciosem. Pozostała sama do końca życia nie zakładając rodziny.

Po spędzeniu kilku lat na Bliskim Wschodzie Gertrude doskonale znała stosunki arabskie, znała wszystkie ważne osoby w tamtym środowisku. Ponieważ tamte tereny były ważne dla Anglii, szczególnie podczas I wojny, wywiad angielski postanowił skorzystać z wiedzy Gertrude i zaproponował jej współpracę. Panna Bell wyjechała do Kairu jako pierwsza kobieta oficer w dziejach brytyjskiego wywiadu. Jej zadaniem było zbieranie wszelkich informacji na temat Bliskiego Wschodu, szczególnie oznak niezadowolenia wobec Turków, którzy kontrolowali Bliski Wschód. Turcja, sprzymierzona podczas wojny z Niemcami, walczyła z Anglią o te strategiczne, roponośne tereny. Gertrude cieszyła się ogromnym szacunkiem i zaufaniem wśród arabskich szejków, którzy nazywali ją „królową pustyni”. Jej kontakty, znajomości były niezwykle cennym źródłem wiedzy dla wywiadu.

Po zakończeniu wojny i przegranej Turcji, rząd brytyjski postanowił utworzyć podległe sobie państwo obejmujące terytorium między rzekami Tygrys i Eufratem.

Gertrude zarekomendowała jednego z szejków, Fajsala jako najlepszego kandydata na króla nowo powstałego państwa. Ostatecznie, po wielu miesiącach żmudnych i trudnych negocjacji w 1921 roku Fajsal został królem Iraku.

Był to wielki sukces Gertrude Bell, ale i wielu innych osób, które doprowadziły do uspokojenia sytuacji na Bliskim Wschodzie. Opisując tamte wydarzenia Gertrude oceniała: „Strasznie się cieszę z takiego obrotu wypadków. Czuję się jak we śnie. Za naszą poręką wszyscy porządni ludzie schodzą się do Fajsala i panuje przekonanie, że dokonaliśmy dobrego wyboru polecając go”.

Zamieszkała w Bagdadzie pełniąc rolę bliskiego doradcy króla. Jak ważną rolę odgrywała wówczas niech świadczą słowa króla Fajsala wypowiedziane po jej śmierci:”Gertrude Bell to imię i nazwisko na trwałe zapisane w dziejach Arabów. Można by rzec, że była najwybitniejszą kobietą swojej epoki.”

Król Fajsal mianował ją głównym archeologiem kraju, dyrektorką do spraw starożytności, jako, że nie było innej osoby, która znała zabytki starożytnej Mezopotamii jak Gertrude. Zaczęła tworzyć Muzeum Irackie w którym zgromadziła najbogatsze na świecie zbiory tamtego obszaru.

25 czerwca 1926 roku król Fajsal wydał oficjalny bankiet z okazji podpisania układu między Irakiem, Turcją i Wielką Brytanią. Dawał on nadzieję na trwały pokój na Bliskim Wschodzie. Przedstawiciel Wielkiej Brytanii tak opisał to wydarzenie:

„ Panna Gertrude Bell należała do najważniejszych gości na tym bankiecie i odebrała mnóstwo gratulacji z okazji zakończenia pierwszego etapu istnienia Iraku.”

Była to ostatnia uroczystość z udziałem Gertrude. Kilkanaście dni później,  12 lipca pokojówka znalazła martwą Gertrude Bell. Wezwany lekarz stwierdził zgon „z powodu zatrucia lekami.”

Kilka dni przed tym tragicznym wydarzeniem Gertrude napisała do wieloletniego przyjaciela:”Moje życie jest zbyt samotne, nie można być zawsze samą. Przynajmniej ja tak nie umiem.”

Florence, przybrana matka, po śmierci Gertrude chyba najtrafniej scharakteryzowała swoją pasierbicę, pisząc o niej:

„Życie jej naznaczone było zarówno wielkimi radościami jak i wielkim smutkiem. Jak mogło być inaczej przy temperamencie tak bardzo żądnym przeżyć. Jej płomienna i magnetyczna osobowość pociągała wszystkich z którymi się zetknęła.”

Halina Zubrycka

Dziennikarka MYwToruniu.pl



O sobie:

Wieloletnia nauczycielka historii toruńskich szkół, doradca metodyczny nauczycieli historii. Jej pasją jest historia, szczególnie biografie ludzi, którzy mieli wpływ na losy innych. Dużo czytam, latem zajmuję się ogrodem, kwiatami, przetworami, zimą dużo spaceruję podziwiając przyrodę, świat dzikich zwierząt, spotykam się z przyjaciółmi i ukochanymi wnukami.