Naszym piórem: Z cieniem na spacerze – refleksje o drzwiach

Powiększ rozmiar tekstu

Już dawno nie byliśmy z Cieniem na spacerze, dlatego że po prostu nas nie było. Dzisiaj wróciliśmy z podróży. Pogłaskaliśmy kota, rozpakowaliśmy walizkę w kolorze miętowym, przyczepiliśmy do drzwi lodówki kolejny magnez, zachwyciliśmy się różowym kwiatem pelargonii.

Dzisiaj „zrobiliśmy” Dzień Drzwi, taki jak Dzień Kota, Drzewa, Dzień Pieczarki czy Poduszki.

Wędrowałam po pięknym Toruniu i obserwowałam drzwi, dla mnie – symbol życia. Człowiek wymyślił drzwi, ukrył się za nimi, zamknął się ze swoją intymnością, marzeniami, umieraniem.

Spacerujemy, mijamy drzwi klasycystyczne, ciekawe odrzwia, Kariatydy

I Atlantów, portale, ganki z naczółkiem, ślepe wrota, bramy obronne.

Przyglądanie się drzwiom mijanym podczas spaceru wczesnym popołudniem zrodziło taką oto refleksję.

 

Refleksja na temat drzwi.

Drzwi się otwiera albo zamyka,
za nimi znika, gdy się kogoś unika.
Za nimi kroi się chleb, podlewa kwiaty
i porządkuje życia rabaty.
Przez drzwi się wpuszcza albo wypuszcza
Smutki wczorajsze z troską natłuszcza,
by zamieniły się w barwny slajd.
Czy zima lekka, czy zima sroga,
przed nimi droga, z Bogiem, bez Boga.
Drzwi się uchyla, wpuszcza motyla,
by przysiadł krótko jak potrwa chwila.
Drzwi skrzypią cicho, gdy puka licho.
Lubią drapania czarnego kota,
gdy się naprasza, bo wokół słota,
deszczu strumienie, słońca promienie.
Za nimi cisza, za nimi krzyki,
myśli składane w stos jak patyki.
Rozgardiasz, hałas, pranie na sznurze,
cztery obrazy, dwie dziury w murze.
Za drzwiami wszystko, jawne i skryte,
To co jest brudne i co umyte.
Drzwi się przymyka, gdy chce się znikać.
Za nimi kocha, śmieje się, szlocha.
Zza nich wygląda, świat się ogląda.
Drzwi chronią, bronią doniczki z misiem,
Białego pieska z różowym pysiem.

Za nimi erzac życia lub nie,
fiołki, fikołki, co kto tam chce.
Drzwi się oliwi, je się smaruje,
Za nimi płacze lub pochlipuje,
kiedy się wszystko nagle popsuje.

Nimi się trzaska, gdy spada maska
albo z golaska, albo grubaska.
Do nich przytula, o nie opiera,
kiedy się burza nad nami zbiera.
Karmi się kota, broni jak złota
wspomnień wytartych i nic nie wartych.

Hej drzwi, drzwi, o czym każdy za wami śni?

Za biegiem, śniegiem, jaśkiem, kołderką,
nocnym marzeniem, cichym spełnieniem,
za zapomnieniem, ogniska iskrą,
słowem, za życiem, graniem o wszystko?

 

Słowniczek pojęć.

drzwi klasycystyczne – tradycyjne

*odrzwia – zdobna oprawa drzwi

*Kariatydy i Atlanci – podpory architektoniczne w kształcie postaci kobiecej dźwigającej na głowie element architektoniczny; gigant, postać muskularnego mężczyzny podtrzymującego głową, barkami, rękami element architektoniczny.

*bramy obronne

*portale – ozdobne obramowania drzwi

*ganek z naczółkiem – dach, w architekturze jest wierzchołkiem trójkąta nad gankiem lub werandą

*ślepe wrota- płaskorzeźba na ścianie przedstawiają drzwi, umieszczana na wewnętrznej lub zewnętrznej ścianie grobowca, symbol wejścia do świata pozagrobowego

*erzac – produkt zastępczy

Wiesława Chmielewska

Dziennikarka MYwToruniu.pl



Urodziłam się na Mazowieckiej Równinie, a w moim oknie, jak pisał poeta,  „pole i topole”. Skończyłam jakieś szkoły (nawet wyższe), wiedziona sercem znalazłam się na pięknej ziemi mazurskiej, by ostatecznie, zupełnie niedawno, zamieszkać w Toruniu. Mam zasadę, która brzmi (słowa poety): „Nie bądź pewny, że masz czas, bo pewność niepewna”. Wiele „robiłam” w życiu dla innych, mniej dla siebie i chciałabym, by tak pozostało. Fascynuje mnie „gotyk na dotyk”, lubię ludzi, kocham najbliższych.