Naszym piórem: „Wilnianka z urodzenia Torunianka z wyboru – Janina Awgulowa”

Powiększ rozmiar tekstu

Janina Awgulowa  (1920 – 2016)

Nasza bohaterka urodziła się w czasie Świąt Bożego Narodzenia w Wilnie. Tam ukończyła szkołę podstawową, liceum i zdała maturę.

W dzieciństwie za namową nauczycielki zaczęła pisać pamiętnik i pisała go nieprzerwanie przez kilkadziesiąt lat. Te zapisane bruliony są skarbnicą wiedzy o Wileńszczyźnie lat 20-tych i 30-tych, czasach wojny, a także losów powojennych przeżytych z rodziną już w Toruniu.

Pierwsze zapiski to te, które poruszyły emocje dziecka, zapadły głęboko w pamięć: Pierwsza Komunia Święta, spotkanie z bohaterami przestworzy Żwirką i Wigurą, którzy zawitali do Wilna przyjmowani jak bohaterowie i o ich tragicznej śmierci w kilka miesięcy później.

W tych wspomnieniach widać atmosferę miłości do domu rodzinnego, do ludzi, do ukochanego miasta.

W czerwcu 1939 roku p. Janina zdała maturę, i jak wspomina od pewnego czasu mówiło się o wojnie. Postanowiła razem z koleżankami przygotować się do nadchodzącego niebezpieczeństwa. Świeżo upieczeni maturzyści wierzyli, że wojna będzie krótka i że, oczywiście ją wygrają. Kolejne zapisy w pamiętniku obrazują jak bardzo się mylili i jak każdy kolejny rok wojny był tragiczny, wyrywał z życia bliskich i odbierał nadzieję.

Pani Janina kończy kurs obrony przeciwlotniczej, przeciwchemicznej, kurs sanitarny o udzielaniu pierwszej pomocy. W swym pamiętniku zanotowała „z dumą trzymałam w rękach zaświadczenie o ukończeniu kursu, a teraz moim zadaniem było chodzenie po domach i demonstrowanie, jak powinno się używać maski gazowej. Dostałam taką jedną pokazową i prezentowałam mieszkańcom Wilna jak ją montować, zakładać, zdejmować.”

17 września 1939 roku do Wilna wkroczyła Armia Czerwona, maski nie były potrzebne, bo okupanci szybko opanowali miasto. Zamknięto szkoły, zwolniono polskich pedagogów, ograniczono prawa ludności polskiej. Pani Janina rozpoczyna tajne nauczanie, podejmuje pracę w klinice dziecięcej organizując zajęcia terapeutyczne, rekreacyjne, czytając książki. Już wtedy, mając 19 lat uważała, że trzeba chronić dzieci, w tych tragicznych dniach wojny robić co w jej mocy aby zapewnić dzieciom w miarę normalne życie.

W 1941 roku po zajęciu Wilna przez wojska niemieckie zaangażowała się w działalność konspiracyjną, w następnych miesiącach wstępuje w szeregi Armii Krajowej. O swej działalności konspiracyjnej – z wiadomych względów- nie pisze wiele, musiała jednak być znacząca skoro była poszukiwana przez Gestapo, opuściła Wilno i ukrywała się na prowincji.

Po zakończeniu wojny, kiedy okazało się, że Wilno w wyniku decyzji zwycięskich mocarstw znalazło się poza granicami państwa polskiego, pani Janina, wraz z rodzicami, siostrą, bratem i ukochanym Bronisławem Awgulem, działaczem AK o ps. ” Berezyna” decydują się na opuszczenie Wilna i latem 1945 roku z niewielkim dobytkiem wojennym wszyscy wysiedli na dworcu w Toruniu. Miasto ich zauroczyło, już po kilku dniach pani Janina w miejscowej prasie zamieściła swe pierwsze wiersze” chcę pisać o tym, że chodzę jak we śnie po toruńskim bruku, że upijam się czarem Wisły, że oszałamiają mnie jak płomienie gorących jak miłość maków….

I cieszę się ogromnie, że jednak obca wśród swoich nie jestem.”

Już 17 sierpnia 1945 roku w salach pałacu biskupiego przy ulicy Żeglarskiej pani Janina organizuje przedstawienie w którym wzięła udział prawie setka dzieci, w tym kilkadziesiąt przybyłych z terenów wschodnich, rozpoczęła pracę z Polskim Radiem organizując Radiową Rodzinkę, zaczęła studia na wydziale polonistycznym UMK. Jej indeks studencki ma numer 1.

Tworzy Międzyszkolny Teatr Młodego Widza który prezentował spektakle w Teatrze Ziemi Pomorskiej, obecnie to teatr Wilama Horzycy. Jako osoba niezwykle wrażliwa na krzywdę dzieci zostaje  kuratorem dla nieletnich, podejmuje pracę w świetlicy dla najuboższych dzieci w najbiedniejszej dzielnicy Torunia- Dębowej Górze.

Zmienia się Jej sytuacja osobista, zawiera związek małżeński z Bronisławem Awgulem, inżynierem pracującym przy rozbudowującym się uniwersytecie. W 1946 roku przychodzi na świat ukochany syn Jerzy, cztery lata później do rodziny dołącza córka Anna Maria.

W zapiskach z tych dni w dzienniku widać gorącą miłość jaką Matka witała swe dzieci na świecie. Tą wielką miłością obdzielała wszystkie dzieci poświęcając im swój czas, dając radość i uśmiech.

W 1950 roku pani Janina utworzyła teatrzyk dla najmłodszych dzieci „Zaczarowany Świat.”

Powstał on w małym baraku na Kaszowniku , od lat 70-tych ma swoją siedzibę na toruńskich Wrzosach. Teatr nieprzerwanie od prawie 70-ciu lat organizuje przedstawienia dla dzieci, w 1990 roku pani Janina przekazała prowadzenie teatru bliskiej współpracownicy p. Emilii Betlejewskiej, która do dziś pełni funkcję dyrektora, scenografa, reżysera wystawiając co roku kilka nowych spektakli.

Tak więc, życie pani Janiny toczy się szybko, szczęśliwie, wypełnione pracą, w wycinkach z lokalnej prasy jest wiele zachwytów nad Jej pracą. Kończy studia z wynikiem bardzo dobrym, jest szanowana, otoczona miłością, szczęśliwa. I w czasie tych wspaniałych dni dosięga Jej rodzinę straszne nieszczęście. Dowiaduje się, że Jej ukochany syn jest nieuleczalnie chory.

Rodzina jest w rozpaczy, rozpoczyna się walka o życie ukochanego syna, pobyty w szpitalach w Poznaniu, Gdańsku, Krakowie. Jerzy kocha życie, chce być lekarzem, pięknie gra na pianinie, pisze wiersze. Jerzy ma 17 lat. Zrozpaczona Matka zapisała w pamiętniku: czym jest bezsilność matki w obliczu cierpień dziecka. A on jak żołnierz na posterunku. Zamiast broni – książki. Twierdzą do zdobycia – matura. Już leży. Uczy się leżąc, nauczyciele przy nim do końca. Koleżanki i koledzy – aż do końca…Ostatnia etiuda Chopina. Szept: „Chopina nie można słuchać, leżąc. Jest zbyt wielki”. Siada z wielkim trudem w fotelu. Zamyka oczy- słucha.

Ostatnia lekcja języka polskiego. Już nie może unieść głowy. Norwid. recytuje z pamięci: Byłem u ciebie w te dni przedostatnie….Głos czysty, jasny, dźwięczny. Nauczycielka wychodzi z pokoju, płacze…Odszedł w Wielki Piątek o godzinie osiemnastej . W mieście i na całym chrześcijańskim świecie biły żałosne dzwony. Moje serce umarło razem z nim…

Twórczość pani Janiny była znana daleko poza granicami Torunia. Opublikowała dziesiątki opowiadań i bajek dla dzieci, wydała cykl audycji radiowych, była laureatką konkursów literackich, całe swoje życie poświęciła dzieciom.

Za swe dokonania w długim i pracowitym życiu otrzymała wiele medali, nagród i wyróżnień, w 1986 roku otrzymała najważniejszy dla niej: Order Uśmiechu przyznany przez dzieci. Odbierając to zaszczytne wyróżnienie wobec dziecięcej widowni powiedziała:

„Przyrzekam być pogodną i innym pogodę przynosić.”

W roku 2000 Rada Miasta Torunia nadała imię Janiny Awgulowej Przedszkolu nr. 8,a w 2006 roku Szkoła Podstawowa nr.23 otrzymała imię Kawalerów Orderu Uśmiechu.

Bohaterowie są wokół nas, warto byśmy o nich pamiętali.

Halina Zubrycka

Dziennikarka MYwToruniu.pl



O sobie:

Wieloletnia nauczycielka historii toruńskich szkół, doradca metodyczny nauczycieli historii. Jej pasją jest historia, szczególnie biografie ludzi, którzy mieli wpływ na losy innych. Dużo czytam, latem zajmuję się ogrodem, kwiatami, przetworami, zimą dużo spaceruję podziwiając przyrodę, świat dzikich zwierząt, spotykam się z przyjaciółmi i ukochanymi wnukami.