Naszym piórem: „Spacer na 100-lecie powrotu Torunia do wolnej Polski”
W piątek 17 stycznia 2020 r. seniorzy z Kamienicy Inicjatyw wyruszyli na spacer. Właściwie to nie wiem, którego określenia naszej aktywności używać.
Spacer czy spacerek? Zdecydujcie sami.
Przewodnikiem był p. Franciszek Kazimierski, fotografujący i utrwalający wrażenia z „eskapady”.
Dedykowaliśmy nasz wypad rocznicy 100 lecia powrotu Torunia do wolnej Polski.
Ruszamy. Miasto. Masa. Maszyna. To hasło Futurystów, grupy poetyckiej z dwudziestolecia międzywojennego, której członkowie zafascynowani byli nowoczesną cywilizacją.
My wolimy być wśród natury.
Jedziemy tramwajem na przystanek Daszyńskiego, by powoli zejść ku nowemu, nowoczesnemu Mostowi gen. Elżbiety Zawackiej.
Most. Miasto. Maszyny.
Nowoczesna, majestatyczna konstrukcja pręży wyzywająco swoje potężne ramiona, my wobec niej malutcy, tacy delikatni i kruchutcy.
Schodzimy w dół, podziwiamy poranne krople rosy zawieszone niczym diamenty wśród nielicznych, próbujących jeszcze się czerwienić owoców smutnej, szarej jarzębiny. Gdzieniegdzie zaskoczone pogodą stoją dziewanny, niczym chochoły z „Wesela” S. Wyspiańskiego.
Te w Bronowicach ochraniały róże, by nie dotknął je czarodziej z krainy lodów, zdjęli je na wiosnę, dziewanny radzą sobie same, rozkwitną także niczym żółte klejnoty.
Opowiadamy sobie anegdoty, żarty, śmiejemy się, jest miło, przyjemnie. Ot, zimowy spacerek w ciepłym, acz ponurym styczniu.
Przewodnik opowiada o fortach, uzbrojeniu, wielkości „tego”, „tamtego”. To jego konik.
Cóż, każdy ma swojego.
Raz w dół idziemy, raz w górę, do fortu 1. Fort znajduje się w prawobrzeżnej części miasta, w dzielnicy Winnica.
Fort im. Jana III Sobieskiego.
Natura zagarnia swoimi ramionami budowle wykonane ludzka ręką, nie wszystko udaje się jej szybko zagospodarować. Człowiek próbuje zachować ślady swojej bytności, często przeszkadza przyrodzie, a ona podpatrując jak podstępem wyrywa jej skarby, płaci mu tym samym.
Wychodzimy z lasu, aż prosi się, by przywołać słowa
z Pana Tadeusza: „właśnie z lasu wracało towarzystwo całe…”. Pogodne, miłe towarzystwo….
W oddali widać miasto. Miasto, masa, maszyna.
To tyle w reporterskim skrócie.
A na koniec podzielę się prostymi słowami K. Kuszyk:
„Na cóż podróże i kraje duże,
Najwygodniejsze własne podwórze „
Fot. Franciszek E. Kazimierski