Nasze relacje: Wystawa Edwarda Dwurnika w CSW

Powiększ rozmiar tekstu

E. Dwurnik. Polska / Retrospektywa.
Kurator: K. Stanisławski
Koordynatorki: Renata Sargalska, Paulina Kuhn
Aranżacja: Krzysztof StanisławskiProdukcja wystawy: Wojciech Rumiński

21 lipca 2021 r. Toruń. CSW

Wreszcie z błękitnego nieba przestał się lać piekący żar.  Ulga. Można spędzić aktywnie Kulturalną Środę. Seniorzy z Kamienicy Inicjatyw wybrali się na wystawę do zaprzyjaźnionego CSW w Toruniu.

Przestronne sale wystawowe, ciekawe ekspozycje, kompetentny przewodnik po wystawie, klimatyzacja, właściwe oświetlenie i przenieśliśmy się w świat wyobraźni, talentu, koloru, w świat obrazów Edwarda Dwurnika, w świat sztuki przez duże S.

E. Dwornik. Właściwie wszystko albo bardzo wiele o malarzu, można przeczytać w różnych artykułach czy opisach jego wystaw. Nie będę powtarzać informacji ogólnie dostępnych.

Parę słów wprowadzenia, tylko parę, gwoli jasności wypowiedzi.
Edward Dwurnik urodził się 19 kwietnia 1943 r. w Radzyminie, zmarł 28 października 2018 w Warszawie. Inspiracji szukał u różnych twórców, rozpoczął swoją drogę od fascynacji Nikiforem, potem przyszły” kompozycje wieloelementowe, skomplikowane, tworzenie związków między przedmiotami obrazu”)
Namalował ponad 5000 tysięcy obrazów. Reagował na świat i jego złożoność przyglądając mu się krytycznie, wnikliwie, używając do opisania różnych metod i form.

Zdecydowanie, chociaż artysta uciekał od określenia, iż jego „utwory” mają charakter publicystyczny, są one zamierzonym i skutecznym komentarzem wydarzeń rozgrywających się tu i teraz oraz wtedy i tam. Robił to jednak niezwykle ciekawie, a forma jego ekspresji zależała od momentu życia, w którym był.

Trudno skomentować odczucia po obejrzeniu wystawy wybranych, ale najbardziej reprezentatywnych obrazów malarza, dlatego skupię się na swoich odczuciach właściwie nad jednym obrazem, nad „Bitwą pod Grunwaldem”.

Można by spędzić kilka godzin, by porównywać sposób komentowania wydarzenia z 15 lipca 1410 r.

Jak się do siebie mają – realizm historyczny Matejki i nowatorskie, współczesne obrazowanie Dwurnika. Można szukać analogii i zaprzeczeń, peryfraz i alegorii, symboli, „podglądać „różne formy wyrazu, np. zestawienie słów z gestem, wyszukiwać „smaczki”, patrzeć, jak Dwurnik odziera wydarzenie i sposób myślenia o nim z monumentalizmu, odheroizuje, odbrązawia stereotypy, dyskutuje z tzw. „polską duszą   narodową”. Można szukać w obrazie ukrytych symboli; to przez nie właśnie pokazuje malarz nasze skłonności do mitomaństwa, podkreślania sarmackiego rodowodu.

Fantastycznym doznaniem jest szukanie na obrazach dialogu z dzisiejszą naszą wizją historii, kultury, sposobu myślenia.
Mnie przebiegła przez głowę myśl, iż jest w tych obrazach coś z Wyspiańskiego, Mrożka, Sienkiewicza, Stachury, którzy rozliczali się z Polska „husarią”, polskim „bij zabij”, okazjonalnym, nieszczerym patriotyzmem.

Jednocześnie w naszej historii tyle poświęcenia, heroizmu, tyle awersu co rewersu, a czerni towarzyszy biel, wielkości małość.
Na obrazach przykuwa wzrok sposób operowania czarną, grubą kreską, wybijające się na pierwszy plan postaci, obrazy miasta, groteska w portretach, piękne, liryczne akty kobiece, metafory ukryte w tulipanach i dziwnych głowach bez tułowia, jakby żywcem zdjęte z pomników.

Pomyślałam, iż najlepszym komentarzem do tego będzie fragment z pieśni Okudżawy: 

Co było – nie wróci, i szaty rozdzierać by próżno.
Cóż, każda epoka ma własny porządek i ład…

Pozdrawiam i wielbię mój wiek, mego stwórcę i mistrza,
pojętny mój wiek, zdolny wiek mój chcę cenić i czcić…
A przecie mi żal, że jak dawniej śnią nam się bożyszcza
i jakoś tak jest, że gotowiśmy czołem im bić…

Co było – nie wróci, i szaty rozdzierać by próżno.
Cóż, każda epoka ma własny porządek i ład…

Pozdrawiam i wielbię mój wiek, mego stwórcę i mistrza,
pojętny mój wiek, zdolny wiek mój chcę cenić i czcić…
A przecie mi żal, że jak dawniej śnią nam się bożyszcza
i jakoś tak jest, że gotowiśmy czołem im bić…

No cóż, nie na darmo zwycięstwem nasz szlak się uświetnił
i wszystko już jest – cicha przystań, non-iron i wikt…
A przecie mi żal, że nad naszym zwycięstwem niejednym
górują cokoły, na których nie stoi już nikt.

Zwrócę jeszcze tylko uwagę na cykle obrazów E. Dwornika, takich jak „Podróże autostopem”, „Sportowcy”, „Robotnicy”,” Warszawa”, „Droga na Wschód”, „Od Grudnia do Czerwca”, „Błękitny”, „Miasto”.

Warto zatrzymać się przy nich, poszukać odpowiedzi na nurtujące nas pytanie: Właściwie to jacy my Polacy jesteśmy i byliśmy?
Przede wszystkim co czujemy patrząc na obrazy malarza, mistrza rysunku, murali, autora grafik i akwarel.

Po wystawie oprowadzał nas Kamil Kawiński dziękujemy !

Wiesława Chmielewska

Dziennikarka MYwToruniu.pl



Urodziłam się na Mazowieckiej Równinie, a w moim oknie, jak pisał poeta,  „pole i topole”. Skończyłam jakieś szkoły (nawet wyższe), wiedziona sercem znalazłam się na pięknej ziemi mazurskiej, by ostatecznie, zupełnie niedawno, zamieszkać w Toruniu. Mam zasadę, która brzmi (słowa poety): „Nie bądź pewny, że masz czas, bo pewność niepewna”. Wiele „robiłam” w życiu dla innych, mniej dla siebie i chciałabym, by tak pozostało. Fascynuje mnie „gotyk na dotyk”, lubię ludzi, kocham najbliższych.