Nasze relacje: Wieczór autorski Kazimierza Rinka w Mistrzu i Małgorzacie
W dniu 21.09.2021 r. w restauracji Mistrz i Małgorzata w Toruniu przy ul. Szewskiej, odbył się wieczór autorski Pana Kazimierza Rinka, którego organizatorem była Artystyczna grupa Atelier Toruń agAT.
Kazimierz Rink to poeta, recenzent, dziennikarz radiowy, animator kultur, instruktor teatralny (Scena Klubowa w Tucholi). Twórca i współtwórca przedsięwzięć o charakterze ogólnopolskim m.in. „Czwartków Literackich” w Tucholi i „Chojnickich Nocy Poetów”. Laureat i juror ogólnopolskich konkursów poetyckich. Autor książek poetyckich. Od 2008 r. członek Związku Literatów polskich. Mieszka w Tucholi.
Poezja Pana Kazimiera to siła i moc nie tylko w słowach, w ich znaczeniu, ale również emocjach, które przekazuje podczas czytania swoich wierszy.
Kiedy w umyśle słuchacza lub czytelnika poezji eksplozja słów powoduje, że dzieje się coś poza wszelkim porządkom, wówczas poezja istnieje, żyje. I tak jest z poezją Pana Kazimierza. Gdy słuchałam czytanego wiersza przez poetę pt. „To znowu ja”, moje uszy zatraciły się w słowach „wczorajszych złudzeń”, a obrazy kładły się plastycznie przed oczyma.
Aby przybliżyć postać poety przytoczę jego wypowiedź z przeprowadzonego wywiadu z Panem Mariuszem Stypczyńskim: „W świecie współczesnym nagromadziło się tyle złej energii, nienawiści, konfliktów, rzeczy, które nas jako ludzi nieustannie degradują, pomniejszają, że poezja może być przeciwwagą na ten stan bardzo niepokojący. I trochę jak z muzyką, muzyka łagodzi obyczaje, a czemuż poezja miałaby ich nie łagodzić właśnie”.
Poezja rodzi się ze szczególnej wrażliwości, potrzeby wyrażania siebie, piękna i emocji.
Oto jeden z wierszy Pana Kazimierza Rinka.
TU I TERAZ
Wcześnie, zbyt wcześnie mnie zawodzisz
pierwsza w świtaniu kulko lepionego wiersza.
Potem wiatr szarpie szalik, kiedy wzdłuż muru
Ściga mnie arytmia obcych w tłumie kroków.
Wracam więc nieśpiesznie, mijam szare piętra.
Słychać płacz dziecka, pachnie świeżym chlebem.
Radio niczym pokrywka zdjęta z wrzawy depesz.
Ktoś mnie gdzieś szuka, woła, ale o tym nie wiem.
Odwieczne takie, z dnia na dzień pisane nam rzeczy;
telefon w sprawie, listonosz, brzęczenie talerzy.
Znowu o bólu utraty, żalu, przegranej miłości przy kawie.
Wiersz czeka. Wszystkiemu, we wszystko uwierzy.
Piękna oprawa muzyczna Pana Szymona Bruckiego bardziej podkreśliła wieczór poetycki.
Pan Szymon Brucki ukończył polonistykę na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika, obecnie jest doktorantem w murach tej Uczelni. Od wielu lat wykonuje poezję śpiewaną, którą uważa za najlepszą formę przekazu sztuki lirycznej.
W tym miejscu przytoczę słowa amerykańskiego poety Ezra Weston Loomis Pound: „Muzyka zaczyna zanikać, gdy odchodzi za daleko od tańca, poezja zaczyna zanikać, gdy odchodzi za daleko od muzyki”
To była wspaniała artystyczna i duchowa uczta.