Nasze realcje: Jak w życiu, czyli teatr improwizowany
Po rocznej przerwie, spowodowaną pandemią, Dwór Artusa w Toruniu powraca do wydarzenia w ramach cyklu Impro w Artusie, którym jest już czwarta edycja, tym razem w całości polskiego, trzydniowego Festiwalu Improwizacji Teatralnej JO!
Lipcowy weekend – 23-25 lipca 2021 r.
„Co to za impreza?
Festiwal – czyli zapraszamy najciekawsze projekty z całego kraju.
Improwizacji – czyli tworzymy scenariusz na żywo, każdy spektakl jest niepowtarzalny. W efekcie jest spontanicznie, naturalnie zabawnie i zaskakująco!
Teatralnej – no…jest scena, są aktorzy. Teatr.
JO! – witamy w Toruniu, mieście z gwarą zbudowaną wokół jednego słowa.” – informuje ulotka festiwalowa.
Ponieważ nic nie wiem o spontanicznej grze aktorskiej na żywo bez scenariusza, postanawiam poszukać tej wiedzy w Internecie.
„Teatr improwizowany pozwala na aktywny kontakt z publicznością, który jest często nieobecny w teatrze z udziałem scenariusza. Często grupy improwizacyjne czerpią inspirację z publiczności, prosząc ją o sugestię. Jest to sposób na zaangażowanie publiczności oraz dowód, że przedstawienie nie jest reżyserowane.”
Skoro tak, to koniecznie muszę zobaczyć, jak ta improwizacja dzieje się na żywo!
Piątkowy SHOW OTWARCIA jest przeglądem wszystkiego, co nas, widzów czeka na Festiwalu. Poznajemy na nim artystów ze wszystkich grup i teatrów, które wystąpią w sobotę i niedzielę i wciągną nas w wir inspiracji i pomysłów.
Na widowni gównie młodzi ludzie, z których- jak się później okaże – duża część przyjechała do Torunia z rożnych stron Polski. Scenę Główną we Dworze Artusa – bez rekwizytów i scenografii, zapełniają kolejno grupy aktorów, przedstawiających w krótkich etiudach swoje możliwości warsztatowe.
W praktyce to wygląda tak: na wezwanie aktorów widzowie proponują hasła, którymi w wyobraźni będą się logować na widocznych na ekranie popularnych mediach społecznościowych – Facebooku, Instagramie, YouTube, Tik –Toku, Netflixie etc., Wszystko po to, by wspólnie z aktorami tworzyć programy o tematyce przez siebie zaproponowanej. Czyli – Internet na żywo!
Po spontanicznych i często bardzo głośnych reakcjach stwierdzam, że publiczność – w przeciwieństwie do mnie – bawi się znakomicie. Ja nie nadążam za tempem zmieniających się obrazów, sytuacji scenicznych i aktorów…I nie do końca je rozumiem…
Ale, co tam! Jutro będzie lepiej, pocieszam się w duchu. Przecież trening czyni Mistrza- twierdzą Chińczycy a ja im wierzę.
W sobotę, drugi dzień festiwalu, aktorzy prezentują widzom cztery różnorodne spektakle, które rozpoczyna grupa bydgosko-gdyńsko-toruńsko-warszawska, o wdzięcznej nazwie Thornetem, grająca science-fiction.
Aktorzy zabierają widzów do odległych światów, pełnych niesamowitych stworzeń, technologii i całkowicie zwyczajnych problemów. Aktualnych dla każdego z nas. W proponowanej przestrzeni widzimy rożnych ludzi w postaci częściowych cyborgów. Część mechaniczna tych „stworów” jest zaprogramowana aplikacją i przez to przewidywalna, w przeciwieństwie do części ludzkiej, działającej odrębnie i mającej te same problemy jak my tu i teraz. Kończąc przedstawienie aktorzy stawiają widzom pytanie otwarte– chcecie żyć w takiej przyszłości???
Z tej dalekiej podróży wracamy do zamkniętego pomieszczenia wraz z trzyosobową grupą teatralnąBez Wyjścia, która przez cały spektakl gra jedną scenę w jednej i tej samej przestrzeni. Widzowie proponują temat spektaklu jakim jest powrót trojki przyjaciół z grzybobrania i kleszcze.
W leśniczówce dwóch mężczyzn za pomocą pantomimy, segreguje zebrane grzyby za pomocą atlasu grzybów, bo tylko Klara, właścicielka mieszkania wie, które są jadalne, ale nie chce im niczego sugerować. Goście piją kawę, zrobioną przez gospodynię, rozmawiają o różnych sprawach w tym o kleszczach, które kiedyś przyniósł z łąki jeden z gości i konsekwencjach zdrowotnych, jakie go dotknęły. W pewnym momencie rozmowa zmienia tok w kierunku zaufania. Okazuje się, że jeden z mężczyzn jest w rankingu drugiego dopiero nas piątym miejscu. I tu, niespodziewanie zaczyna się nowy spektakl, będący koncertem niespełnionych życzeń, wykazem wzajemnych pretensji, niedomówień, zapomnianych deklaracji i otwieraniem dotąd zamkniętego przed innymi świata wewnętrznego.
– Jak w życiu – mówię do siebie – jak w życiu…
Bingo!! W tym momencie uświadamiam sobie, że to co się dzieje w tej chwili na scenie, to jest samo życie! Nasze i aktorów! Przez nas wspólnie tworzone tu i teraz!
A po wyjściu z teatru będzie się tworzyło dalej! Przez nas –widzów i aktorów, którymi teraz będą spotkani po drodze przechodnie, nasi znajomi, krewni, przyjaciele etc. I, że zawsze możemy się zamienić rolami, jeśli tego chcemy!
Jak w życiu!
Po przerwie na scenie pojawia się grupa teatralna Lotus, we wspólnym spektaklu trzech duetów: wrocławskiej Oranżady na miejscu, bydgoskich Dwóch Sióstr i toruńskiego Walentynowicz i Jego Brat. Krótkie scenki w ich wykonaniu przedstawiają rożne sytuacje życiowe, potwierdzając tym samym moje niedawne „odkrycie” istoty Teatru Improwizacyjnego.
W niedzielę, trzeci dzień festiwalu w pierwszej części widowiska podziwiamy Krakowską Grupę Ludzi wystawiającą spektakl Harold oraz rewelacyjną grupę teatralną Siedem Kobiet w Różnym Wieku, które już miały okazję pokazać swój kunszt sceniczny na festiwalach w Atenach, Barcelonie i Australii. Po przerwie Warszawska Dynastia Improwizowana kolejnym odcinkiem swojej opery mydlanej przenosi nas do świata blichtru, sławy i wielkich pieniędzy.
Festiwal tradycyjnie kończy Wielki Finał, a zachwycona publiczność nagradza wykonawców długotrwałą owacją na stojąco. I wykrzyczeniem zbiorowego życzenia – do zobaczenia za rok! W zdrowiu i radości życia takiej jak teraz!
Tego samego – tak sobie, Seniorom, jak i wszystkim tym, którzy lubią teatr w każdej postaci – z serca życzę.
Zatem – do zobaczenia!