Nasze relacje: Marii Teresy Domareckiej wernisaż wierszem malowany
Niezapomniany wieczór autorski, poetycko – muzyczny, przeżyliśmy 26 października, za sprawą artystycznej grupy Atelier Toruń Agat, w kameralnej sali restauracji Mistrz i Małgorzata przy ulicy Szewskiej w Toruniu.
Bohaterką spotkania była poetka i malarka Maria Teresa Domarecka, z którą artyści z grupy Agat przeprowadzali wywiad, a właściwie rozmowę w luźnej, choć bardzo interesującej konwencji. Poznaliśmy autorkę, mimo że dobrze nam znaną, z innych, nawet zaskakujących aspektów życia i warsztatu artystycznego tworzenia.
Kameralna salka Mistrza i Małgorzaty pełniła tego wyjątkowego wieczoru funkcję krakowskiej Piwnicy pod Baranami. Zamiast niezapomnianego Piotra Skrzyneckiego, czuwał spoglądający z portretu muzyk i poeta – Obywatel G. C. Grzegorz Ciechowski. Sala zapełniona do granic możliwości pękała w przysłowiowych szwach. Poetycki nastrój udzielił się wszystkim uczestnikom, zasłuchanym w poezję Marii Teresy Domareckiej i muzykę.
Bohaterka wieczoru – poetka Maria Teresa Domarecka spełnia się w dwóch artystycznych dziedzinach t. j. w malarstwie i w poezji. Potrafi słowem przejmująco namalować emocje i postrzegany świat, a malowaniem opisać poetycko, wzruszający lub intrygujący, zatrzymany w obrazie. Mieliśmy okazję podziwiać jedną i drugą formę artystycznej działalności.
Urodziła się na Pomorzu Zachodnim, lecz od kilkudziesięciu lat mieszka wraz z rodziną w Toruniu. Pracowała w różnych instytucjach i zakładach pracy. Obecnie jest na emeryturze.
Malarstwo i poezja towarzyszyły Marii od dzieciństwa. Inspirację do tworzenia stanowiło samo życie i otaczająca przyroda. Jak powiedziała, często pisze wiersz do namalowanego obrazu lub odwrotnie maluje obraz do napisanego wiersza. Pisze o emocjach, przeżyciach i doświadczeniach, o tym co ma w danej chwili w sercu, co w duszy gra. Lubi obserwować też ludzi i wyczuwa ich emocje, które służą potem za temat wiersza. Artystka traktuje poezję i malarstwo jako instrument wyrażania siebie. Jest to sfera, bez której nie może sobie wyobrazić życia. Czyni człowieka wrażliwym na różne aspekty egzystencji i nadaje mu sens.
Jako dowód, zacytowała wiersz p. t. Wędrowanie z farbami, oto jego fragment:
Czy pamiętacie wyprawę naszą
ze sztalugami na plener
szkice obrazów gwiazdami gaszą
namalowany też baner
Tam piękne słonko co rano wstaje
zagląda w oczy malarzom
tam trawy błyszczą i lśnią ruczaje
kwiaty ze sobą też gwarzą
To moja radość i moja pasja
wędrować razem z poezją
malować pejzaż, życia impresja
podsumowanie finezja
Malarka zafascynowana jest surrealistycznym kierunkiem w sztuce, reprezentowanym zwłaszcza przez Salvadora Dali. „To intelektualne rozmyślanie agresywne. Surrealizm jak poezja, to motyw słodkich kłamstw na płótnie czterech wersów. Obrazy surrealistyczne wciągają widza w świat malarza, wzruszają i zmuszają do refleksji.” – usłyszeliśmy od Marii Teresy Domareckiej.
Pytana o znaczenie poezji odpowiedziała: „Poezja jest jak moje ulubione malarstwo surrealistyczne, wszystko co w niej przeczytasz nie jest tym czym okazuje się być na początku. Kolejne wersy wiersza zaskakują cię nową interpretacją. Poezję do szuflady pisałam już w szkole średniej. Wówczas, w czasach młodości traktowałam ją jak pamiętnik. Jednak im więcej pisałam i czytałam, tym poezja moja stawała się bardziej dojrzała.
Poezja to wena, natchnienie, iskra boża oraz rzemiosło, które trzeba ciągle rozwijać.
Często wzrusza, przeraża, zachwyca, niepokoi, poucza, nudzi a czasem odpycha.
Nieraz zakodowane są w niej jakieś znaczenia, wówczas trzeba odnaleźć szyfr – słowo klucz.
Jestem uzależniona od poezji – tak to jest mój nałóg i moja wena, jak w wierszu:
WENA
Trafiasz o świcie w oczy moje śpiące
sen letniej nocy w miłosnym wydaniu
zapisujesz tak, że słowa gorące
kwitną też w cieniu
Wyjmujesz skrycie z poetów kieszeni
radość, ból, rozpacz, zapisujesz w wersy
piękną klasyką układasz bukiety
słowami srebrzy
Z tobą żyć lepiej przyjaciółko moja
ta proza życia pisana zgłoskami
na czystej karcie to moja obrona
przed naciskami”.
Czas pandemii, który – jak wszyscy- spędzała w odosobnieniu, wykorzystała na artystyczną edukację dzięki portalom internetowym, w grupach poetyckich. Tu doskonaliła swój warsztat poetycki klasyki.
Tematyka wierszy zaprezentowanych przez Autorkę oraz prowadzących spotkanie zaprzyjaźnionych poetów jest bardzo różnorodna. Wszystkie cechuje głęboka myśl, tajemnica, refleksja poruszająca słuchaczy. Oto tylko niektóre z nich:
SONET DLA MOICH DZIECI
Chciałabym dotknąć słowem wasze dusze
wersami wiersza rozweselić żałość
poezją odkryć, wrażliwość serc wzruszeń
Jest takie miejsce, gdzie gorąca miłość
dziećmi się liczy w zaciszu rodziny
darem od Boga zesłana zażyłość
Czerwcowe dzionki, kwiatem obrodziły
dla dzieci święta mgiełką bogacone
gwiazdeczką z nieba, słońcem ozdobiły
Córeczko, synu drogi pochylone
układam w bukiet jak zużyty karnet
maluję tęczą, nowe narodzone
przesyłam obraz, kryształowy MANET
matczynym sercem wyśpiewuję sonet
***
Odszedłeś
wersem nieznanym
pozostał szept
obrazy niedokończone
ślad w duszy niezabliźniony
na twarzy krzyk
niczym obraz MUNCHA
wspominać cię
to wyjść poza słowo
niedorzeczne
tyle lat więzione
bez amnestii
moje Kafarnaum
pełne skarg
wokandy
krótkie lekcje pokory
i długie cierpienia
myśli zawiązane w spółkę zoo
zaprocentowały
szukam cię w poezji
tato
Wiersze Marii zostały opublikowane w pokonkursowym zbiorczym tomiku pt. „Nie wszystek umrę”, w sześciu Antologiach i innych zbiorach, także w zbiorze poezji światowej.
W 2020 roku, wydała własnym sumptem indywidualny tomik poezji pt. „Na sztalugach liter”. Publikacja odniosła duży sukces wydawniczy.
Niezmiernie ważnym artystycznie elementem wieczoru, podnoszącym jego wartość, była oprawa muzyczna w wykonaniu Krystiana Wierzchowskiego – stypendysty Miasta Torunia w dziedzinie kultury. Artysta zaprezentował utwory wielkich mistrzów, a także skomponowane przez siebie. Prawdziwą niespodziankę, nawet jak się okazało dla poetki i prowadzących ten wieczór poetycko-muzyczny było wykonanie przez Krystiana piosenki skomponowanej ad hoc do wiersza Marii p. t. „Pocałunek”. Artystyczne wrażenia sięgnęły zenitu. Oboje artyści: Maria Teresa Domarecka i Krystian Wierzchowski proszeni byli o bisy poetyckie i muzyczne. Nie dali się długo prosić, a i tak z niedosytem wychodziliśmy z tego magicznego spotkania.
Henryka Piekarska