Nasze relacje: Festiwal młodej muzyki
Toruń dla seniorów i nie tylko.
W sobotę 11 września byłam na niezwykłym koncercie. Przy Muzeum Etnograficznym w Toruniu pojawiła się niecodzienna możliwość posłuchania gry dzwonów – muzyki z carillonu. Jeżeli jeszcze nie słyszeliście, to bardzo was zachęcam. Piękne. Carillon.
Czy wszyscy słyszeli o takim instrumencie? Jeżeli nie, jest okazja o nim poczytać.
W sobotnie przedpołudnie usiadłam skromnie w amfiteatrze, by posłuchać koncertu carillonowego. Pogoda piękna, z dala od gwaru ulicy, popłynęły dźwięki mocne, intensywne – kujawiak, krakowiak, mazurek, współczesna kompozycja pt. Sekwana.
Klimat dawności, mieszczańskich i szlacheckich dworów, unosił się w powietrzu, gwar ulicy mieszał się z dźwiękami z carillonu i wzywał do zasłuchania , do zrozumienia i przeżycia historii muzycznej wygrywanej sercami dzwonów. Wydłużany, intensyfikowany, metaliczny, obwieszczał, opowiadał, dudnił i cicho szemrał. Kiedy artystka grała Sekwanę to mimo siły serc dzwonów , biły one cichutko, najpierw naśladując plusk szemrzącej wody, potem leniwy jej nurt , kaskady, wiry. Zaniepokojone muzyką carillonu gołębie wylatywały w pogodne niebo, a tętniące siłą dźwięki budziły pomniki, płoszyły ptaki , które poderwanie do lotu kołowały przestraszone nad wieżami toruńskiego gotyku. Echo niosło szum wody i im dalej, tym, ona łagodniała, zakręcała i cichła.
Niezwykła historia opowiedziana sercami dzwonów, a wiec czegoś, co odzywało się w chwilach trwogi czy chwilach modlitewnego skupienia dotarła na pewno nad brzegi Wisły. Dźwięki wkręcały się w gałęzie drzew, w kwitnące płatki cynii, w róże kwiaciarek z toruńskiej starówki.
Bawiły się w chowanego ze stukotem tramwajowych szyn, odbijały od jednostajnego szumu pędzących aut, budziły zainteresowanie przechodniów, którzy przysiadali na ławkach amfiteatru, by ucieszyć uszy pięknymi dźwiękami.
Fot: https://www.facebook.com/stuleciepomorskiegotowarzystwamuzycznego