Artystyczne biogramy: Maria Teresa Domarecka – malująca poetka

Powiększ rozmiar tekstu

Maria Teresa Domarecka spełnia się w dwóch artystycznych dziedzinach tj. w malarstwie i w poezji. Nie wiem, czy jest bardziej poetką czy malarką?

Potrafi słowem namalować przejmująco emocje i świat, a malowaniem opisać poetycko, wzruszający lub intrygujący, zatrzymany czas widziany oczami artystki.

Poza tym, jest dziennikarką portalu internetowego MY w Toruniu. Od kilkudziesięciu lat pełni funkcję ławnika w Sądzie Okręgowym w Toruniu. Zawsze chętnie uczestniczy w wydarzeniach kulturalnych i oświatowych. Często oddaje swoje obrazy na aukcje, aby wspierać szczytne cele.

W 2018 roku napisała nową legendę toruńską pt. „Anioł, który uratował z nędzy mieszkańców Torunia”.

A tak na marginesie, w ubiegłym stuleciu malowała bajkowe historyjki na ścianach toruńskich przedszkoli.


Pani Mario, co może Pani powiedzieć nam o sobie?

Urodziłam się na Pomorzu Zachodnim, lecz od kilkudziesięciu lat mieszkam w Toruniu.  Mam męża Wiesława, dwójkę dzieci- córkę i syna oraz wnuki: Zuzię i Łukasza.

Pomimo, że mam wykształcenie ekonomiczne, największą moją pasją jest poezja i malarstwo. Pracowałam w różnych instytucjach i zakładach pracy. Obecnie jestem na emeryturze. Duży wpływ na moją wrażliwość wywarło dzieciństwo. Mama zapracowana, ojciec skupiał się na swoich potrzebach. Już będąc dzieckiem organizowałam swoje „wystawy malarskie’. Niestety pomimo chęci rozwijania się profesjonalnie w kierunku sztuki, nie było to możliwe.

 

Gdzie szukała Pani inspiracji swojej artystycznej działalności?

Malarstwo i poezja towarzyszą mi od dzieciństwa. Inspirację stanowi samo życie i otaczająca nas przyroda. Często piszę wiersz do namalowanego przeze mnie obrazu lub odwrotnie maluję do napisanego wiersza. Piszę o emocjach, przeżyciach i doświadczeniach, o tym co mam w danej chwili w sercu, co mi w duszy gra. Obserwuję też ludzi i wyczuwam ich emocje, które służą mi za temat wiersza. Poezja i malarstwo to poczucie wyrażania siebie. Jest to sfera, bez której nie mogę sobie wyobrazić życia. Czyni człowieka wrażliwym na różne aspekty egzystencji i nadaje mu sens.

Historia malarstwa jest prawie tak samo stara jak historia ludzkości. Od zawsze towarzyszy człowiekowi, a przynajmniej od momentu, gdy uświadomił sobie drzemiące w nim potrzeby ekspresji. Zawarłam to w wierszu Wędrowanie z farbami, oto jego fragment:

 

Czy pamiętacie wyprawę naszą
ze sztalugami na plener
szkice obrazów gwiazdami gaszą
namalowany też baner

Tam piękne słonko co rano wstaje
zagląda w oczy malarzom
tam trawy błyszczą i lśnią ruczaje
kwiaty ze sobą też gwarzą

To moja radość i moja pasja
wędrować razem z poezją
malować pejzaż, życia impresja
podsumowanie finezja

 

Uczestniczyła Pani w wielu plenerach, malując pejzaże, przyrodę, wzorem są mistrzowie. Których malarzy ceni Pani najbardziej i dlaczego? 

Jestem zachwycona malarstwem postimpresjonizmu, o różnych kierunkach. Vincenta van Goga pokochałam robiąc kopie jego dzieł, wpatrując się w każdy centymetr kwadratowy płótna licząc kreski, rozpoznając barwy. Sprawia mi to dużą satysfakcję i radość. Najbardziej fascynuje mnie surrealistyczny kierunek w sztuce, reprezentowany przez Salvadora Dali. To intelektualne rozmyślanie agresywne. Surrealizm jak poezja, to motyw słodkich kłamstw na płótnie czterech wersów. Obrazy surrealistyczne wciągają widza w świat malarza, wzruszają i zmuszają do refleksji.

 

W jaki sposób uczyła się Pani malowania?

Po drodze życia różne były koleje mojej edukacji.  Dużo czytałam, uczyłam się jak malować, jakimi technikami. Po przeprowadzeniu się z rodziną do Torunia trafiłam do Toruńskiego Towarzystwa Kultury, w którym działało koło Artystów Nieprofesjonalnych. Zajęcia malarskie prowadził -wspomniany przez koleżankę Władzię- malarz artysta śp. Marian Nicewicz.

Szlifowałam tam moje umiejętności poprzez podpowiedzi koleżanek i uwagi naszego Profesora.

Pamiętam jego powiedzonko, oceniając obraz często mawiał „o koński paznokieć”, czyli- prawie dobrze. Uczyłam się tam również batiku (malowanie woskiem na płótnie). Po śmierci mentora grupa nasza została bez prowadzącego. Częste wyjazdy na plenery malarskie spowodowały wytworzenie silnych więzi emocjonalnych między malarzami.

Postanowiliśmy pośród siebie wybrać przewodniczącą. Jest to do dzisiaj nasza szefowa Anna Geldalska. Z czasem przyjęło nas Towarzystwo Przyjaciół Dzieci w Toruniu i tam udostępniono nam lokum.  Do koła Toruńskich Malarzy Nieprofesjonalnych należę kilkadziesiąt lat.

Ostatnie cztery lata uczęszczam na zajęcia malarskie i poetyckie w TUTW. Tam w grupie „Kolorowe Impresje”, mentorem moim jest profesor Maria Serwińska-Guttfeld, a kierownikiem grupy, moja rozmówczyni (Henryka Piekarska). Rozwijam tu swój kunszt malarski i aktywnie uczestniczę w plenerach malarskich.

 

W jakich wystawach malarskich miała Pani okazję uczestniczyć?

Podczas mojej drogi malarskiej miałam liczne wystawy i wernisaże, a między innymi:

– Indywidualną w Wyższej Szkole Bankowej oraz w Książnicy Kopernikańskiej w Toruniu,
– Zbiorowe wystawy w Domu Muz, Dwórze Artusa, WOAK-u, Książnicy Kopernikańskiej oraz na UMK w Toruniu.

Poza Toruniem, byłam zapraszana ze swoimi obrazami między innymi do następujących ośrodków:

– Miejskie Centrum Kultury w Aleksandrowie Kujawskim (dwukrotnie),
– Młodzieżowe Centrum Kultury w Skierniewicach (dwukrotnie),
– Biblioteka Publiczna we Włocławku,
– Wojewódzki Ośrodek Kultury w Bydgoszczy.

 

Jakie znaczenie ma dla Pani malowanie?

Malarstwo dla mnie to balsam dla duszy. Malując, zamykam się w swoim świecie.

Nic mnie nie interesuje poza pociągnięciami pędzlem, odcieniami barw oraz zapachem terpentyny.

Są to środki wyrazu artystycznego, za których pomocą wyrażam swoje fantazje.

William Wharton w książce pt. „Spóźnieni kochankowie” pięknie opisuje proces malowania, czym jest dla malarza zapach farb olejnych i terpentyny. Podczas malowania słucham różnej muzyki, najczęściej Beethovena. Jego V symfonia pomaga mi namalować myśli oraz uwolnić krzyk duszy.

Od kilkunastu lat mam stronę internetową. Zapraszam na spacer po galerii www.galeriamalarska.pl.

 

Jakie stosuje Pani techniki malarskie?

Zależy to od sytuacji i mojego nastroju. Wprawdzie od razu zaczęłam malować farbami olejnymi. Następnie interesowała mnie tempera oraz akryl. Może dlatego, że farby te szybko schną. Jednak ostatecznie stwierdziłam, że najbardziej lubię olej. W porze zimowej najczęściej maluję akwarelą.

Ostatnio jestem urzeczona techniką rozlewania farb – pouring painting. Pomimo tego, że jest nieekonomiczna i mało przewidywalna, potrafi wyłonić pokaźny ogień entuzjazmu, ożywić duszę i… nieźle wciąga.

 

Przejdźmy zatem do drugiej pasji artystycznej. Czym jest dla Pani dzisiaj poezja?

Poezja jest jak moje ulubione malarstwo surrealistyczne, wszystko co w niej przeczytasz nie jest tym czym okazuje się być na początku. Kolejne wersy wiersza zaskakują cię nową interpretacją. Dodatkowy aspekt dnia dzisiejszego, to dramatyczny czas pandemii, który spowodował, że bardziej pochyliłam się nad pisaniem poezji. Poezję do szuflady pisałam już w szkole średniej. Wówczas, w czasach młodości traktowałam ją jak pamiętnik. Jednak im więcej pisałam i czytałam, tym poezja moja stawała się bardziej dojrzała.

Poezja to wena, natchnienie, iskra boża oraz rzemiosło, które trzeba ciągle rozwijać.

Często wzrusza, przeraża, zachwyca, niepokoi, poucza, nudzi a czasem odpycha.

Nieraz zakodowane są w niej jakieś znaczenia, wówczas trzeba odnaleźć szyfr-słowo klucz.

Jestem uzależniona od poezji – tak to jest mój nałóg i moja wena, jak w wierszu:

 

WENA 

Trafiasz o świcie w oczy moje śpiące
sen letniej nocy w miłosnym wydaniu
zapisujesz tak, że słowa gorące
kwitną też w cieniu

Wyjmujesz skrycie z poetów kieszeni
radość, ból, rozpacz, zapisujesz w wersy
piękną klasyką układasz bukiety
słowami srebrzy

Z tobą żyć lepiej przyjaciółko moja
ta proza życia pisana zgłoskami
na czystej karcie to moja obrona
przed naciskami

 

A jak teraz, w czasie izolacji przed Covidem-19 i utrudnionych możliwości spotykania się w gronie poetów, radzi sobie Pani z tworzeniem poezji?  

U wielu ludzi, tak jest też u mnie, czas który spędziłam w odosobnieniu w swoim mieszkaniu, pozwolił mi zatrzymać pęd życia, spojrzeć w głąb siebie. Zostały zamknięte ośrodki kulturalne, a tym samym odwołane zajęcia. Życie moje z konieczności przeniosło się do Internetu. Zaczęłam umieszczać swoje wiersze na portalach internetowych, w grupach poetyckich. Tu doszlifowałam pisanie klasyki.  Biorę udział w warsztatach i konkursach literackich, w których odnoszę sukcesy.

Otrzymałam kilka nagród Grand Prix, I, II, III miejsc oraz wyróżnień. Prowadziłam także poetyckie warsztaty jako moderator wyznaczony przez administratora.

Serdecznie gratuluję w imieniu redakcji Portalu Internetowego My Toruniu. To piękne osiągnięcia promujące Toruń na forum internetowym. Jaka jest Pani ulubiona tematyka wierszy i jakie formy techniki stosuje Pani najczęściej?

Tematyka moich wierszy jest różnorodna. Zależy co chcę przekazać czytelnikowi. Czy to refleksja, wspomnienia, wizja, zwrot do kogoś, wyznanie, prośba, apel czy opis. Piszę wiersze białe, wolne oraz formą klasyki. Oto niektóre z nich:

 

POEZJA MOJA 

Na własne uszy słyszę, jak przemawia
zgłoskami dźwięku tuląc mnie do siebie
tańcem piszę wers dźwiękiem podpowiada
poezja w klubie

Przenikasz ciało pożądasz ust moich
jesteś posłańcem weny mego ducha
światłem, natchnieniem, sersa myśli nagich
poezja ciała

Gdy mam pytanie, otwierasz drzwi nocy
pięciozgłoskowym wierszem nawiedzasz sny
stajesz przede mną z lipogramem mocy
poezja to my

 

SONET DLA MOICH DZIECI

Chciałabym dotknąć słowem wasze dusze
wersami wiersza rozweselić żałość
poezją odkryć, wrażliwość serc wzruszeń

Jest takie miejsce, gdzie gorąca miłość
dziećmi się liczy w zaciszu rodziny
darem od Boga zesłana zażyłość

Czerwcowe dzionki, kwiatem obrodziły
dla dzieci święta mgiełką bogacone
gwiazdeczką z nieba, słońcem ozdobiły

Córeczko, synu drogi pochylone
układam w bukiet jak zużyty karnet
maluję tęczą, nowe narodzone

przesyłam obraz, kryształowy MANET
matczynym sercem wyśpiewuję sonet


***

ODSZEDŁEŚ

wersem nieznanym

pozostał szept
obrazy niedokończone
ślad w duszy niezabliźniony

na twarzy krzyk
niczym obraz MUNCHA

wspominać cię
to wyjść poza słowo
niedorzeczne
tyle lat więzione
bez amnestii

moje Kafarnaum
pełne skarg
wokandy

krótkie lekcje pokory
i długie cierpienia

myśli zawiązane w spółkę zoo
zaprocentowały

szukam cię w poezji
tato

 

Wzruszający wiersz…Dlatego odnosi Pani znaczące sukcesy. Proszę wymienić najbardziej satysfakcjonujące wyróżnienia.

Jestem dwukrotną laureatką ogólnopolskiego konkursu poetyckiego RYNNA POETYCKA.

W konkursie fotograficzno-literackim organizowanym przez Akademię Świadomego Myślenia otrzymałam I miejsce. Wiersze moje były publikowane w cyklicznej publikacji TUTW „Trzecia Młodość”, w czasopiśmie „Bez metryki „oraz na stronach internetowych „Kamienicy Inicjatyw” i TUTW. Również tak, jak już mówiłam, nagrody na portalach internetowych.


Proszę pochwalić się publikacjami, bo myślę, że dla poety największą satysfakcję stanowi wydrukowanie wierszy i pozytywny ich odbiór przez czytelników.

 Wiersze moje zostały opublikowane w pokonkursowym zbiorczym tomiku pt. „Nie wszystek umrę”, w trzech Antologiach Poezji pt. „Czas na debiut”, „Wiersze na czas pandemii” oraz „Serca Natchnione”.

W 2020 roku, wydałam własnym sumptem indywidualny tomik poezji pt. „Na sztalugach liter”. W starannie, mam nadzieję, opracowanej publikacji, moje wiersze ilustrowane są także moimi obrazami. To ogromna satysfakcja, że po wielu perypetiach, oddaję do rąk Czytelników mój świat, myśli, życiowe refleksje zaklęte w wierszach i obrazach.

To piękne wydarzenie, serdecznie gratuluję. Cieszę się, że robimy jako pierwsi promocję tomiku poezji Marii Teresy Domareckiej „Na sztalugach liter”.

Dziękuję za rozmowę i życzę Pani kolejnych poetyckich publikacji, a także interesujących wernisaży już w realu.


Państwa zapraszam do obejrzenia e-Wystawy malarskiej Marii Teresy Domareckiej.

Henryka Piekarska

 

 „Mój świat w obrazach”

E-WYSTAWA
Maria Teresa Domarecka