Naszym piórem: X Muza pod rękę z Euterpe i Polihymnią.

Powiększ rozmiar tekstu

Toruńska Orkiestra Symfoniczna i Fundacja Sztuki Świata zaprosiły 15 listopada o godz. 19.00 do Auli Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu na koncert, w programie którego znalazła się opera Halka Stanisława Moniuszki wraz z projekcją filmu Halka (1929/1932) w reżyserii Konstantego Meglickiego.

Wystąpili:
Marcelina Beucher/sopran/
Mariusz Godlewski/baryton/
Rafał Bartmiński/tenor/
Toruńska Orkiestra Symfoniczna
Adam Banaszak / dyrygent /

To wydarzenie służy szczególnemu uhonorowaniu dwusetnej rocznicy urodzin Moniuszki, jego dorobku, osoby.

Opera jest typem widowiska łączącym muzykę z akcją dramatyczną zawartą w libretcie, przedstawianym na scenie. Sztuka jest wewnętrznie jedna, ujawniająca się pomimo, a raczej poprzez, odmienne tworzywo i środki wyrazowe malarstwa, muzyki czy poezji.

Wszystkie rodzaje sztuki są do siebie zbliżone i wymienne, gdyż mają tylko jeden wspólny cel, który każe właśnie przekraczać i usuwać na drugi plan to, co je różni: materialne, zmysłowe środki wyrazu.

Halka to najpopularniejsza opera kompozytora, uważana za pierwszą, narodową. To historia młodej góralki Halki, uwiedzionej przez panicza Janusza. Dziewczyna kocha i nie umie żyć „bez powietrza”, jej miłość jest prawdziwa, delikatna, wybaczająca. Kocha i wierzy w szczerość uczuć kochanka, jest w tym odczuwaniu naiwna, zagubiona, tęskniąca. Wierzy, że Janusz wróci, pielęgnuje jego dziecko, czeka, wierzy daremnie, on żeni się z Zosią.

Jontek próbuje uświadomić Halce jak złudne są jej marzenia i kiedy ta widzi Janusza wkładającego obrączkę na palec Zosi, już wie, że została oszukana, rzuca się ze skały, ginie. To jej ciało zanosi do kościoła Jontek i kładzie jako” swoistą, tragiczną ofiarę” z życia przed oczami młodych małżonków. Tyle widzimy na filmie, filmie niemym, którego sceny „goni” muzyka, porywająca, dramatyczna. My, widzowie, karmimy wszystkie zmysły. Sycimy oczy urodą górskich krajobrazów, pięknem Halki. Wzruszamy się, do naszych uszu docierają dźwięki oddające zachwyt, przerażenie, dynamizm, samotność, rozżalenie, łzy, niepokój, zdumienie. Szeroko płyną dźwięki walca, wiruje mazur, drży świat.

Czujemy chwilę, jak pisała Wisława Szymborska, kiedy to idziemy z bohaterami filmu i dźwiękami muzyki” stokiem pagórka zazielenionego”, gdzie

„Trawa, kwiatuszki w trawie/jak na obrazku dla dzieci/Niebo zamglone, już błękitniejące”. Patrzymy na inne wzgórza,” słyszymy „ciszę”, w której rozgrywa się dramat porzuconej, nieszczęśliwej, pięknej, biednej góralki Haliny.

Kiedy gra Toruńska Orkiestra Symfoniczna człowiek zanurza się w emocjach.

Tak było i tym razem. Niezwykłe przeżycia, polska muzyka przesiąknięta folklorem i pierwiastkami narodowymi wzruszała, przenikała do serc, zostawiając tam trwały ślad.

Wiesława Chmielewska

Dziennikarka MYwToruniu.pl



Urodziłam się na Mazowieckiej Równinie, a w moim oknie, jak pisał poeta,  „pole i topole”. Skończyłam jakieś szkoły (nawet wyższe), wiedziona sercem znalazłam się na pięknej ziemi mazurskiej, by ostatecznie, zupełnie niedawno, zamieszkać w Toruniu. Mam zasadę, która brzmi (słowa poety): „Nie bądź pewny, że masz czas, bo pewność niepewna”. Wiele „robiłam” w życiu dla innych, mniej dla siebie i chciałabym, by tak pozostało. Fascynuje mnie „gotyk na dotyk”, lubię ludzi, kocham najbliższych.