Nasze recenzje: Prawo i pięść na Ziemiach Odzyskanych, czyli polski western
W 1964 roku ubiegłego wieku, powstał film fabularny pt. „Prawo i pięść” zrealizowany przez Jerzego Hoffmana i Edwarda Skórzewskiego, na podstawie powieści Józefa Hena „Toast”. Film z Gustawem Holoubkiem w roli głównej oraz gwiazdorską obsadą: Zofią Mrozowską, Hanną Skarżanką, Ewą Wiśniewską, Wiesławem Gołasem, Zdzisławem Maklakiewiczem. Ze względu na charakterystyczny motyw samotnika walczącego z bandą rabusiów film był często określany polskim westernem.
Muzycznym motywem przewodnim filmu była śpiewana przez Edmunda Fettinga piosenka „Nim wstanie dzień” ze słowami Agnieszki Osieckiej i muzyką Krzysztofa Komedy.
Sceny przedstawiające Siwowo nakręcono w Toruniu (widoczny w tle kościół św. Jakuba, kościół Trójcy Świętej, Gospoda pod Modrym Fartuchem) oraz ulicy Ciasnej. Pozostałe sceny plenerowe zrealizowano w Koronowie, Chełmży i Ciechocinku.
Dnia 31 sierpnia 2008 na Rynku Nowomiejskim odsłonięto pomnik (żeliwny wózek przesiedleńców z dobytkiem podręcznym) upamiętniający to wydarzenie.
Akcja filmu ma miejsce w 1945 roku w miasteczku Siwowo na Ziemiach Odzyskanych (polski „Dziki Zachód”), krótko po zakończeniu wojny. Pełnomocnik rządowy, wyznacza do administrowania Siwowa przypadkową grupę mężczyzn. Nie wie, że to jest grupa szabrowników, która pod pozorem przygotowania miasteczka do przyjęcia nadciągających ze wschodu repatriantów zamierza ukraść jak najwięcej poniemieckich dóbr dla siebie.
Na drodze staje im polski Clint Eastwood Ziem Odzyskanych, ostatni sprawiedliwy, czyli Andrzej Kenig – brawurowo zagrany przez Gustawa Holoubka. Jego bardzo przekonywujący Kenig nie jest typowym kowbojem, lecz inteligentem, którego okoliczności zmuszają do bycia twardzielem.
Jak na western przystało jest w nim także grupa pognębionych przez los kobiet (więźniarek z obozów koncentracyjnych) a na zakończenie zwycięski dla Keniga pojedynek rewolwerowy.
Pierwszy raz obejrzałam „Prawo i pięść” w połowie lat sześćdziesiątych w Kielcach na seansie zorganizowanym dla uczniów szkól średnich. Pół wieku później obejrzałam film ponownie na 17- tym Tofifest w Toruniu, tym razem na kopii zdigitalizowanej i zrekonstruowanej cyfrowo. I utwierdziłam się w przekonaniu, że westernowa fabuła filmu, klimat powojennej Polski, balladowa muzyka i doskonałe aktorstwo czynią ” Prawo i pięść” obrazem obowiązkowym dla wszystkich miłośników naszej rodzimej kinematografii.
Szkoda, że organizator Tofifest nie zadbał przed projekcją filmu, o przedstawienie krótkiego zestawienia obrazów z dawnego i dzisiejszego Torunia. Powojennego, zniszczonego, czarnobiałego, brudnego, opuszczonego miasta z dzisiejszą odnowioną, kolorową, zadbaną perłą gotyku i współczesnej urbanistyki. Młodzi torunianie, których nie zabrakło na seansie w Artus Cinema mieli by wtedy możliwość nie tylko zobaczenia, ale i docenienia ogromu pracy zapału swoich antenatów, włożonych w rozwój architektoniczny i kulturalny ich rodzinnego miasta.
Pozostaję z nadzieją, że w kolejnych edycjach Festiwalu Filmowego Tofifest w Toruniu takich filmowych zestawień już nie zabraknie.
„Za noc, za dzień – doczekam się. Wstanie świt…”.