Jadłodzielnia na Rubinkowie
Inicjatywa dzielenia się jedzeniem ma nie tylko wspomóc potrzebujących, ale zapobiec marnowaniu żywności.
W Toruniu za realizację pomysłu zabrał się Michał Piszczek, 41-letni przedsiębiorca i społecznik, oraz Sylwia Kowalska – radna miejska Czasu Mieszkańców. Na tę inicjatywę nie przeznaczono żadnych pieniędzy z budżetu publicznego. Jadłodzielnia ma się znaleźć na Rubinkowie, na targowisku popularnie nazywanym „Manhattanem”. Zainteresowani oddadzą lub znajdą żywność w budce z numerem 27. Realizatorzy podkreślają, że nie można przynosić alkoholu, produktów zawierających surowe mięso, jaja, z surowego mleka, wymagających przechowywania w warunkach chłodniczych – które przebywały poza lodówką dłużej niż pół godziny, zepsutych, nadgniłych, z wydętymi wieczkami.
Radna zapewnia, że nie ma żadnych przeszkód prawnych, żeby mieszkańcy mogli się dzielić żywnością. – W sobotę zajmiemy się odświeżeniem punktu, montowaniem regałów, lodówki i malowaniem. Potem ruszymy z kampanią i pod koniec lipca albo na początku sierpnia otwieramy jadłodzielnię – zaznacza Michał Piszczek.
Na początku w punkcie będzie pracował wolontariusz, ma pokazać ludziom, jak korzystać z jadłodzielni, będzie też dbał o czystość i kontrolował zawartość lodówki. Po trzech tygodniach lub po miesiącu odstąpimy od jego pomocy i jadłodzielnia będzie już działała na zasadzie samoobsługi i własnej odpowiedzialności.
Problem wyrzucania jedzenia jest powszechny. Według Federacji Polskich Banków Żywności, w polskich domach rocznie marnuje się blisko 2 mln ton żywności. Najwięcej wyrzuca się pieczywa, owoców, wędlin, warzyw oraz jogurtów. Według planów, jadłodzielnia na Rubinkowie zacznie działać na początku sierpnia. Jeśli inicjatywa się sprawdzi, społecznicy planują otworzyć jeszcze trzy lub cztery takie punkty – przy targowiskach.