We mgle
Wczesnym rankiem, przed śniadaniem, lubiłam spacerować piaszczystą, morską plażą. Cisza, spokój – nic, tylko podziwiać. Towarzyszyły mi, dwie miłe koleżanki, które przeważnie szły przodem. Zatrzymywałam się, by zrobić kilka nowych ujęć. Morze zmieniało barwy, a światło jest najlepszym malarzem.
Zapamiętałam ten dzień. Moje koleżanki znikły. Zostały wchłonięte przez mgłę. Dość wąski był ten pas mgły. Przestraszyłam się. Nie spodziewałam się tak nagłego zjawiska, przy pięknej, słonecznej pogodzie. Kiedy uruchomiłam aparat fotograficzny – panie były już częściowo widoczne. Natura jest nieprzewidywalna, a my tak bardzo od niej zależni. Trzeba o tym pamiętać, by nie zarzucać sobie zaniedbań.
Nie zdążyłam
Nie zdążyłam z przyjaźnią
noc zamyka już bramy
subtelny dar uśmiechu
zapisujesz wierszami
kochasz zwyczajnych ludzi
ciekawością najprostszą
w posiwiałych obłokach
maczasz pióro z lubością
bardzo mi ciebie brakuje
bliskich magicznych słów
uszczypliwego humoru
przylaszczek w leśnym mchu
Autor wiersza – Krystyna Morawska