Naszym piórem: Maria Konopnicka

Powiększ rozmiar tekstu

Maria Konopnicka (23.05.1842 – 08.10.1910)

   W tym roku, w maju minie 180 lat od urodzin znanej pisarki, poetki, działaczki społecznej Marii Konopnickiej. Z jej twórczością spotykaliśmy się od najmłodszych lat słuchając pięknych baśni, w szkole uczyliśmy się jej wierszy, do dziś znana i powszechnie śpiewana jest „Rota”, pieśń skomponowana przez Feliksa Nowowiejskiego do wiersza poetki.

    Maria Konopnicka urodziła się w Suwałkach jako kolejne dziecko w rodzinie prawnika Józefa Wasiłowskiego, miłośnika literatury i historii. Matka Marii zajmowała się rodziną, jednak będąc słabego zdrowia często chorowała, zmarła, kiedy Maria miała 12 lat.

    Wychowaniem dzieci zajął się ojciec wpajając im żarliwy patriotyzm, surowe nauki moralne i zamiłowanie do literatury. Czytał dzieciom utwory wybitnych poetów: Słowackiego, Krasińskiego, Mickiewicza, wiedząc, że ta literatura była zakazana przez zaborców.

     W 1855 roku ojciec oddał Marię na pensję do Warszawy i chociaż córka robiła w szkole duże postępy, z powodu niewielkich dochodów ojca edukacja trwała zaledwie rok. Na pensji Maria poznała Elizę Pawłowską, późniejszą Orzeszkową.  Przyjaźń między pisarkami, ugruntowana wspólnymi zainteresowaniami i sposobem patrzenia na świat przetrwała do końca życia Marii.

    W 1862 roku mając 20 lat Maria wyszła za mąż za Jarosława Konopnickiego, starszego o 12 lat ziemianina z okolic Kalisza. Po ślubie młodzi zamieszkali w majątku rodzinnym męża.

    W następnym roku wybuchło Powstanie Styczniowe. Jego konsekwencje były tragiczne dla wielu Polaków, również dla rodziny Marii. W bitwie pod Krzywosądzem zginął jedyny, ukochany brat Marii. Prawdopodobnie jej mąż brał udział w powstaniu i młodzi w obawie przed aresztowaniem udali się na emigrację do Wiednia i Drezna. Do kraju wrócili w następnym roku.

    Życie młodej Marii na prowincji, w małym dworku było trudne i monotonne. W czasie 10 lat małżeństwa urodziła ośmioro dzieci, dwoje z nich zmarło zaraz po urodzeniu. Oderwaniem od codziennych trosk i kłopotów była literatura, czytanie utworów różnych pisarzy, nauka języków obcych co bardzo się przydało w dalszym życiu, a także pierwsze, samodzielne próby pisarskie.

     Pierwszy opublikowany poemat „W górach” poetka napisała w 1872 roku. Został bardzo przychylnie przyjęty, pozytywną recenzję w prasie zamieścił Henryk Sienkiewicz:

    …”co za śliczny wiersz…sam się śpiewa jak mazurek Szopena….ta pani lub panna ma prawdziwy talent, który prześwieca przez wiersze jak promienie świtu przez mgłę…”

Tak dobre przyjęcie pierwszych prób pisarskich miało wpływ na dalsze życie Marii, które postanowiła zdecydowanie zmienić.

     W 1876 roku rozstała się z mężem i razem z dziećmi wyjechała do Warszawy. Nie chciała dłużej znosić nietrafionych decyzji męża w prowadzeniu gospodarstwa, ciążyły jej narzucone ograniczenia i rola gospodyni domowej.

     W stolicy młoda, dobrze zapowiadająca się poetka, ale z szóstką dzieci na utrzymaniu i bez żadnych koneksji znalazła się w trudnej sytuacji materialnej.

Zaczęła udzielać korepetycji, zajęła się przekładami dzieł z niemieckiego, włoskiego, angielskiego. Samodzielnie opanowała sześć języków, dzięki tłumaczeniom zarabiała na utrzymanie domu.

    Prosiła o pomoc swoją przyjaciółkę Elizę Orzeszkową pisząc do niej:

   „Stronnictwem, do którego należę duszą i ciałem są moje dzieci. Poza nimi istnieje dla mnie tylko świat myśli i pracy. Że jednak żadnych stosunków tu nie mam, trudno mi sobie i w tym dać radę. Czybyś Ty mi, droga Elizo dopomóc w tym nie chciała?…”

    Przez następne 10 lat najważniejszą rzeczą dla pisarki był zapewnienie bytu i wykształcenia dzieciom. Podejmowała się różnych prac: korepetycje, tłumaczenia, pisała do pism dla kobiet „Świt” i ‚Bluszcz”, były to również początki jej twórczości

 pisarskiej.  Gdy dzieci się usamodzielniły, autorka postanowiła realizować swoje marzenia: poznawać świat, ludzi, zająć się pisaniem.

   W 1889 roku Maria poznała zdolną malarkę Marię Dulębiankę z którą pozostawała w przyjaźni do końca życia. Obie kobiety podróżowały po Europie czasowo zamieszkując we Francji, Niemczech, Austrii, Włoszech czy Szwajcarii.

     Pisarka interesowała się sytuacją polityczną ziem polskich pod zaborami. Szczególnie była wyczulona na los dzieci. W 1901 roku na wieść o buncie polskich dzieci we Wrześni, którym władze pruskie zabroniły uczenia się religii po polsku, napisała wiersz, rozpowszechniony poza granicami zaborów:

    Tam od Gniezna i od Warty

     Biją głosy w świat otwarty,

     Biją głosy, ziemia jęczy

     Prusak dzieci polskie męczy!

     Za ten pacierz w własnej mowie,

     Co ją dali nam ojcowie,

    Co go nas uczyły matki,

    Prusak męczy polskie dziatki!……

„O Wrześni”

 

    W 1908 roku ostro wystąpiła przeciwko pruskiej germanizacji publikując wiersz „Rota”. Po raz pierwszy jako pieśń utwór został wykonany w Krakowie 15. 07.1910 roku podczas odsłonięcia Pomnika Grunwaldzkiego. Patriotyczna manifestacja zgromadziła w dawnej polskiej stolicy tysiące ludzi. Wszystkich połączyły słowa pieśni:

                 „Nie rzucim ziemi skąd nasz ród!

                 Nie damy pogrześć mowy.

                 Polski my naród, polski lud.

                 Królewski szczep Piastowy” …

„Rota”

   Z okazji 25- lecia pracy pisarskiej w 1903 roku pisarka otrzymała w darze od narodu dworek w Żarnowcu na Podkarpaciu. W ostatnich latach życia często w nim przebywała, cieszył ją spokój, piękne widoki, serdeczność miejscowej ludności.

    W 1957 roku w dworku powstało Muzeum Marii Konopnickiej otwarte dla zwiedzających, miłośników twórczości poetki od 1960 roku.

    Pisarka zmarła na zapalenie płuc we Lwowie w 1910 roku. Została pochowana na cmentarzu Łyczakowskim w Panteonie Wielkich Lwowian. Jej pogrzeb był manifestacją patriotyczną w której wzięło udział tysiące Polaków. Na cokole pomnika nagrobnego wyryto fragment wiersza poetki

                           „Na cmentarzu”.

                        Proście wy Boga o takie mogiły,

                        Które łez nie chcą, ni skarg, ni żałości,

                        Lecz dają sercom moc czynu, zdrój siły

                        Na dzień przyszłości….

Halina Zubrycka

Dziennikarka MYwToruniu.pl



O sobie:

Wieloletnia nauczycielka historii toruńskich szkół, doradca metodyczny nauczycieli historii. Jej pasją jest historia, szczególnie biografie ludzi, którzy mieli wpływ na losy innych. Dużo czytam, latem zajmuję się ogrodem, kwiatami, przetworami, zimą dużo spaceruję podziwiając przyrodę, świat dzikich zwierząt, spotykam się z przyjaciółmi i ukochanymi wnukami.