Nie zawsze kolorowo…Samotność.
Jeśli wejdziesz między wrony musisz krakać jak i one.
Od kilku miesięcy mam przyjemność przebywać z seniorami w różnego rodzaju ugrupowaniach i stowarzyszeniach. Panie (panowie również, ale jest ich niewielu) są miłe, przesympatyczne. Chętnie opowiadają o swoich problemach, dzielą się doświadczeniem. Uśmiechy, grzeczności, poczęstunki – jednym słowem cieplutko, jak w dużej, szanującej się rodzinie.
A tymczasem w kącie, siedzi samotnie Ona. Ma status osoby konfliktowej, plotkary, skarżypyty. Jest obarczona długą listą wszystkich możliwych przywar. Winna, a więc do ukarania. Po pierwsze, po drugie i po trzecie izolacja. Wyrażana w niedostrzeganiu
osoby i traktowaniu jak powietrza. Nieważne, że jest to osoba schorowana, znerwicowana, z trudnym , wybuchowym charakterem. Ma być taka jak wszystkie. Odmieńcom mówimy – nie! Rozmawiałam z Nią. Bardzo cierpi, nie usprawiedliwia się, zna swoje wady, nad którymi nie zawsze jest w stanie zapanować. Koleżanki przebaczać nie będą. Koleżanki seniorki chcą szacunku. Ile dostaną, tyle oddadzą. Zapomniały, że mamy Rok Miłosierdzia. A ja dopowiem, że nie cierpię przyklejonych uśmiechów.
Krystyna Morawska