Naszym piórem: IV regionalny Kongres Kobiet w Toruniu.

Powiększ rozmiar tekstu

Toruński Dwór Artusa w ostatni weekend pulsował wyjątkową energią – energią płynącą z serc i umysłów pań, które spotkały się na IV Regionalnym Kongresie Kobiet ( przepraszam , było też paru mężczyzn). Tegoroczna edycja miała w sobie coś z alchemii: cztery żywioły – Woda, Powietrze, Ziemia i Ogień – stały się metaforą kobiecych ról, emocji i siły. A wszystko to w miejscu, które od wieków było świadkiem debat, sporów, wielkich idei i traktatów. I choć na scenie nie pojawiły się żadne efekty pirotechniczne, publiczność miała wrażenie, że w powietrzu naprawdę iskrzy, bo to spotkanie kobiet – z ich energią, doświadczeniem i emocjami potrafiło wywołać burzę myśli i falę inspiracji.

Po oficjalnym przywitaniu VIP- ów, gości i widowni został otwarty pierwszy panel pod hasłem : „Woda- Moja historia”. Woda- żywioł bez, którego niemożliwe jest życie, symbolizuje elastyczność, przepływ oraz  zmianę i zdolność do adaptacji. W kobiecym wydaniu, to umiejętność dopasowania się, ale bez utraty siebie… Rozmowa moderowana przez Zuzannę Józefowicz z kobietami: Magdaleną Grzelak, Joanną Michalską, Anną Piekarczyk i Martiną Zawadzką- Gawrońską – z kobietami, które doświadczyły trudnych sytuacji i burzliwych zakrętów losu ukazała, że nie poddały się, zwyciężyły. Kryzysy życiowe nie złamały ich lecz wytyczyły nowe początki satysfakcjonujących dróg. Dyskutowano o relacjach w rodzinach patchworkowych, emocjach, komunikacji  w ogóle – o tym, że kobiety często uczą się płynąć między nurtami oczekiwań, presji i własnych marzeń, bo przecież, jak wiadomo, to właśnie woda potrafi drążyć skałę. Nie siłą, lecz wytrwałością.

Powietrze – to oddech, lekkość, przestrzeń i wolność. Aby móc doświadczyć w pełni życia i dobrodziejstwa natury, trzeba zachować równowagę psychiczną i emocjonalną.
Tę bardzo istotną część Kongresu wypełniła rozmowa Katarzyny Czachowskiej z Robertem Rutkowskim, znanym psychologiem, który mówił o uzależnieniach i konsekwencjach sięgania po alkohol. Jego słowa, że „nawet jedno piwo, jedna lampka wina może uruchomić procesy nowotworowe” – zapadły w pamięć wielu uczestniczkom. To nie był wykład o zakazach, ale o świadomości… Rutkowski przypomniał, że prawdziwa wolność zaczyna się tam, gdzie kończy się iluzja kontroli.

Ziemia – symbolizuje stabilność, to co stanowi fundament kobiecego świata, zakorzenienia, co daje nam grunt pod nogami i bezpieczeństwo. Prowadząca ten panel, Maja Korońska rozmawiała ze swoimi gośćmi : Anną Kulczyńską, Piotrem Kucharkiem i Magdaleną Matlejewską o pracy, zdrowiu, rodzinie, o codziennym balansowaniu pomiędzy obowiązkami a potrzebą odpoczynku oraz „o kobiecie w cyfrowych czasach”. Wystąpienia pełne były konkretów – jak zadbać o siebie, jak budować bezpieczeństwo finansowe, jak przestać stawiać siebie na końcu listy priorytetów.

Ogień – uosobienie pasji, energii i odwagi, pobudza do działania, potrafi rozgrzać,  ale jest też znakiem buntu i oczyszczenia. Anna Magalska, aktorka Teatru Horzycy rozmawiała z dziennikarkami, autorkami wielu nagród o zachodzących zmianach, roli kultury i sztuki oraz  wyrazistości kobiet w różnych dziedzinach społecznych, i na różnych etapach ich życia. Panie, z humorem, dystansem ale i dużą autentycznością, podpierając się podcastami: „ Jak starzeć się bez godności „ i  „Na Bogato”- mówiły o przemijaniu, oczekiwaniach kobiet i wyzwaniach sobie stawianych, również w momencie, gdy pierwsza młodość już za nimi.

Wieczór zwieńczył koncert „Woman for Woman” w wykonaniu Kamili Kozińskiej. Należy podkreślić, że Kongres udał się wspaniale, ale nie byłoby to możliwe bez wielu sponsorów i partnerów projektu. Nie zabrakło więc gestów wdzięczności wobec tych, którzy wspierali Wydarzenie (Miasto Toruń, Bella, Seni, Galeria wnętrz AMC marka KLER i wiele innych). O kulinarną stronę Kongresu zadbała toruńska kawiarnia Lenkiewicz, której catering stał się pysznym dopełnieniem całego dnia, bo jak wiadomo, dobre rozmowy najlepiej smakują przy aromacie kawy i kawałku pysznego ciasta.

Kongres Kobiet w Toruniu, po raz kolejny udowodnił, że kobiecość nie jest jednym żywiołem lecz ich całą orkiestrą. Ziemia daje siłę, Woda uczy płynności, Ogień roznieca odwagę, a Powietrze daje wolność i otwiera przestrzeń dla marzeń. A jeśli ktoś jeszcze myśli, że kobiety to tylko „słaba płeć” – niech przyjdzie na kolejny kongres, bo kiedy cztery żywioły połączą się w jednym miejscu, rodzi się coś, co potrafi zmienić świat.

Ewa Jurkiewicz