Naszym piórem: „Felietonowo – Sielankowo”

Powiększ rozmiar tekstu

Piątek. 14 sierpnia. Plac Armii Krajowej. Toruń. Przewodnik Franciszek Kazimierski. Kierunek wały wiślane. Tem. 30 C

Wiślanym wałem dosyć radośnie idą turyści ku nowej przygodzie. Pitbull szczeka, szczeka jamnik, szczeka Burek przy budzie:
– patrzcie, idą ludzie, idą ludzie.

Cóż w tym dziwnego, że idą?

Może troszeczkę ciekawsze jest to, po co idą? Pisałam w poprzednim wierszyku, że idą, bo mogą, idą, bo chcą. Chyba nie to dziwi dużych i małych, a to, że idą w upał i skwar.

Na górze wietrzyk przyjemnie wieje, słońce oszczędza promienie, w dole łąki, siano i las. Wisła się pręży przed swoim świętem, łodzie flisackie widać z daleka. Przyroda czeka, sarna przebiega, mysz polna czmycha spod nóg piechurów. Dziewanna jak złota panna stoi na straży wiślanych traw, jak surykatka pręży się oset, łopian drapieżnie broni dostępu strzelając rzepami, krwawnik nie krwawi, budziszek wdzięcznie gnie się ku ziemi, topola srebrna lśni jak kolumna, na której ptaki mają swój raj.

Wisława Szymborska w Milczeniu roślin pisała „Jednostronna znajomość między mną a wami /rozwija się nie najgorzej/. Wiem co listek, co płatek, kłos, szyszka, łodyga, / i co się z wami dzieje w kwietniu, a co w grudniu. (…) Macie u mnie imiona: / klon, łopian, przylaszczka, wrzos, niezapominajka, /a ja u was żadnego. (…) Porośla, zagajniki, łąki, szuwary – wszystko, co do was mówię to monolog, wy go nie słuchacie”.

Rzeczywiście, rośliny milczą, a ich milczenie zmusza nas do refleksji, bardzo różnych doznań i emocji. Idziemy więc, idziemy…

Zamek Dybowski to jest nasz cel. Zamaskowani, zakapelusznikowani, zaokularowani, zaplecakowani tuż u jego „stóp” robimy postój, słuchamy szeptów, opowiada gród. Jeżeli ktoś chce o nim coś wiedzieć, to zapraszam do Wikipedii, tam ktoś opowie o tej „budowie”. Ale się zrymowało… Idziemy dalej, kierunek Fort 10 i fosa go okalająca.

Fort został wzniesiony w latach 1889 -1892 w celu kontroli doliny Wisły, linii kolejowej do Bydgoszczy i Solca Kujawskiego. Jest to ziemna bateria z sześcioma stanowiskami artyleryjskimi dla dział kalibru 12 cm z ceglanym dziesięciokomorowym schronem dla ich 80-osobowej załogi oraz wałem ziemnym. Baterię częściowo otacza wodna fosa. Jest to jedyny toruński fort pozbawiony stanowisk obserwacyjnych piechoty. Posiada 4 magazyny. (Wikipedia)

To podczas tego spaceru dowiedziałam się rzeczy absolutnie fascynującej, mianowicie, czym jest mauser, jak przygotowuje się go do strzału, czym jest brygada, pluton, lont i wielu innych rzeczy. Fascynujące, absolutnie fascynujące.

Wracaliśmy szczęśliwsi niż wyszliśmy. Dlaczego? Dlatego, że wyprawa była ekskluzywna, bardzo przyjemna i pożyteczna z racji tego, że maszerowaliśmy razem z NEUCĄ. Szliśmy dla siebie i szliśmy dla innych.

Spacerujcie z NEUCĄ, to samo dobro!

Wiesława Chmielewska

Dziennikarka MYwToruniu.pl



Urodziłam się na Mazowieckiej Równinie, a w moim oknie, jak pisał poeta,  „pole i topole”. Skończyłam jakieś szkoły (nawet wyższe), wiedziona sercem znalazłam się na pięknej ziemi mazurskiej, by ostatecznie, zupełnie niedawno, zamieszkać w Toruniu. Mam zasadę, która brzmi (słowa poety): „Nie bądź pewny, że masz czas, bo pewność niepewna”. Wiele „robiłam” w życiu dla innych, mniej dla siebie i chciałabym, by tak pozostało. Fascynuje mnie „gotyk na dotyk”, lubię ludzi, kocham najbliższych.