Nasze relacje: Wieczór hiszpański
26 lutego 2022 r. w C K K Jordanki zabrzmiała Toruńska Orkiestra Symfoniczna i Erlendis Quartet – kwartet gitarowy. Dyrygował Przemysław Neumann, a prowadziła koncert Gabriela Ulanowska.
W programie usłyszeliśmy:
M.de Falla – Taniec hiszpański z opery La vida breve
J. Rodrigi – Concierto Andaluz
E. Chabrier – Espana
M.Rimski- Korsakow- Kaprys hiszpański op.34
M.de Falla – II Suita z baletu Trójgraniasty kapelusz
Orkiestra Symfoniczna?
Jaka to orkiestra? Dziwne pytanie? Niekoniecznie!Dzisiaj abecadło dla niewtajemniczonych. Orkiestra symfoniczna – zespół instrumentalny przeznaczony do wykonywania wielkich dzieł muzycznych: oper i baletów, w czasie koncertów w teatrach muzycznych oraz na otwartym powietrzu.Orkiestra symfoniczna nigdy nie uzyskała ustalonego składu. Jej konfiguracja i liczebność podlega stałym przemianom, acz istnieje pewien standard, sięgający przeciętnie około stu osób, wystarczający do wykonywania większości XIX- i XX-wiecznego repertuaru ( Wikipedia).
Ciekawe jest także to, jakie instrumenty grają w orkiestrze?
Oto one:
#Instrumenty dęte:
-drewniane: flet piccolo, flety, oboje, rożek angielski, klarnety, klarnet basowy, marakasami, marimba, kotły.
#O nieokreślonej wysokości dźwięku:
-trójkąt, talerze, gong, bęben wielki, werbel
#Instrumenty klawiszowe i inne:
-fortepian, klawesyn, organy, harmonium, akordeon
#Instrumenty strunowe szarpane:
harfa, lutnia, gitara klasyczna, ukulele, bandżo-harfa, cytra
#Instrumenty smyczkowe:
– I skrzypce, IIskrzypce, altówki, wiolonczele, kontrabasy, fagoty, kontrafagoty, saksofon
#Blaszane:
-rogi, waltorniach, trąbki, saksohorny, puzony, tuby
#Instrumenty perkusyjne:
– o określonej wysokości dźwięku: kastaniety, bębenek baskijski, klawesy, czelesta, dzwonki, dzwony, wibrafon, ksylofon.
Tyle abecadła. Teraz troszeczkę o koncercie.
Konstanty Ildefons Gałczyński w wierszu „Ech muzyka, muzyka” pisał:
„O, dajcie mi te małe skrzypce
Może na skrzypcach wygram
Wiatr i pochyłą ulicę
I noc, co taka niezwykła
Ech, muzyka, muzyka, muzyka
Spod smyka zielony kurz
Lecą gwiazdy zielone spod smyka
Damy karo, bukiety róż(…)
Przez liście
Światło na smyk sypie
Słuchajcie – to dziecko nuci
W czarodziejskim pudełku skrzypiec..”
Dzisiaj w czarodziejskim pudełku skrzypiec, gitar i niezliczonej ilości instrumentów, nuciło nie tylko dziecko, ale wszystkie głosy świata. Zdumiewał nagły tupot strun, a po schodach dźwięków, to w górę to w dół, szedł każdy, kto zasiadł na widowni sali koncertowej. Zasłuchany, smutny, ze świadomością, iż jest bezradny wobec spadających z krzykiem bomb na pobliską Ukrainę. Zatopiony w żółto- niebieskie barwy, pochylony, skupiony, dedykował koncert temu, kto kocha wolność. Każdy ton, osobny albo w grupie, wyrazisty, gonił drugiego, zrastając się z palcami gitarzysty, z ustami rogu czy fletu. Silne wtapiały się w zbiorowy puls perkusisty, głosząc potęgę rytmu, jego moc i ruch. Przez instrumenty przebiegały dreszcze, jakby melodia była sercem rwącym się do walki, sercem żołnierza, ale i torreadora. Grał w nich hiszpański rytm, kołował, wychodził prosto z czasu rozlewając się po scenie niczym wezbrana od zimowych deszczów Wisła, pulsował, odbijał się od pudeł gitar i trójkątów, lekko wibrując opadał na dłonie skrzypaczki, albo smukłe palce harfistki. Dźwięki smakowały jak marcepanowe serce, osiadały na nutach, które łakomie się oblizywały, apotem znikały w batucie dyrygenta. Piano wariowało, pieniło się pod palcami. Forte jak piorun się zbliżało i oddalało,gotowało namiętnie jak magia w kapeluszu czarownicy, rzucało zaklęciami, rozpalało w duszy słuchaczy podziw. Zdumienie budziła instrumentacja, czyli jak czytamy w Wikipedii: „jeden z elementów utworu muzycznego, polegający na doborze i określonym sposobie użycia instrumentów przewidzianych do realizacji utworu.”Zabrzmiały różnymi kolorami, łącząc się i rozsypując na wiele tonów, zwalniały lub biegły oszalałe od napięcia, palce artystów szarpały, pociągały smyczkiem, uderzały głośno, wydłużały dźwięk lub nagle urywały. Ocierały się o siebie sacrum i profanum, żywioł hiszpańskiego tańca i liryzm.
Niezwykle zabrzmiał Kaprys hiszpański, potęga hiszpańskiego tańca i radość tryumfująca.Perkusja przechodziła z wiwatu w wiwat, pęczniała w błysku talerza miłość, wzbijały się jak petardy tysiącem iskier w niebo dźwięki gwałtowne, mocne i nagłe.Opadały perliście na struny harfy, a potem palce muzyka popędzały je, uderzały w nie i ruszały w kosmiczna podróż. Tam nabierały cierpliwości, uczyły się ciszy, ale rozedrgane od emocji, długo nie potrafiły się skupić i wracały nabierając po drodze siły, robiły się gorące i jak jastrzębie spadały na instrumenty, by jeszcze raz zmusić palce i usta muzyków do wysiłku.
Tak było, pięknie, lirycznie, dynamicznie.
Fot. Łukasz Ułanowski / https://www.facebook.com/TorunskaOrkiestraSymfoniczna