Naszym piórem: Quasi literacki „portrecik” wędrowców

Powiększ rozmiar tekstu

Quasi literacki „portrecik” wędrowców. Seniorzy z Kamienicy Inicjatyw. Toruń.

11 września 2020 r. zagraliśmy ze światem w „niebieskie”, tak dla draki. Niewtajemniczonym przypominam, iż był to kolor dominujący w obrazie, jaki tworzyła grupa.

Wspomagani przez przewodnika Franciszka K., wydającego żołnierskie komendy (zadowoleni!!!) ruszyliśmy od przystanku Na Skarpie w Toruniu na spacer ku spotkaniu się dwóch opowieści Drwęcy i Wisły.

Od tego momentu w portreciku przeważać będzie kolor niebieski.

Niebieskie poszło po niebiańskie chwile.

Świt jak zwinięty w kłębek kot, powoli się budził,
przeciągając się leniwie
drapał pazurkami dywany nieba.
Nic nie zapowiadało czegoś osobliwego,
Pomyślałam, iż wielkie to szczęście
nie wiedzieć dokładnie
na jakim świecie się żyje.

Nie wiemy, co jutro pokochamy,
ale się wspinamy,
idziemy, sięgamy, po owoce głogu i kwiaty nawłoci, co
żółtością wśród zieleni się złoci.
Idziemy oswajając pola kukurydzy, która niczym żołnierz stoi przy strażnicy.

Pochylamy się nad ostatnim tego lata makiem,
drobniutką koniczynką nieśmiało kwitnącą, maleńką i drżącą,
lekkim krokiem przechodzimy od mostu do mostu,
zwyczajnie, po prostu!

Zachwycamy się blaskiem, przedostatnim promykiem
słonecznika, starannie podpartego patykiem,
Uśmiecha się do nas zza płotu szarego, taki on już figlarz, gdy widzi coś niebieskiego.
Trawa za trawą, brzeg za brzegiem, w niebieski butach,
w koszulach, niebieskich plecakach niesiemy gwar złowiony w niebieskich pod obłokach.
Kochamy wrześniowe słońce, które śpi już w sianie,
a przecież nie tak dawno
jadło z nami niebiańskie śniadanie,
nad niebieską wodą.
Łaskotało w brodę, grzało ręce, głowy,
kołysało w lewo, kołysało w prawo,
aż świat był jak hamak ozdobiony trawą.
Bogaci we wrzosy,
jeżyn pełne kubki
doszliśmy do wniosku, iż do szczęścia wystarczy
znać kawałek świata, choćby i malutki.

Koniec!

A potem proza życia: miasto, masa, maszyna!

10 km x 21 uczestników = 210 km dla NEUCA walkathon 2020. Brawo!

Wiesława Chmielewska

Dziennikarka MYwToruniu.pl



Urodziłam się na Mazowieckiej Równinie, a w moim oknie, jak pisał poeta,  „pole i topole”. Skończyłam jakieś szkoły (nawet wyższe), wiedziona sercem znalazłam się na pięknej ziemi mazurskiej, by ostatecznie, zupełnie niedawno, zamieszkać w Toruniu. Mam zasadę, która brzmi (słowa poety): „Nie bądź pewny, że masz czas, bo pewność niepewna”. Wiele „robiłam” w życiu dla innych, mniej dla siebie i chciałabym, by tak pozostało. Fascynuje mnie „gotyk na dotyk”, lubię ludzi, kocham najbliższych.