Naszym piórem: „Toruński Festiwal Książki”

Powiększ rozmiar tekstu

Pogoda, pogoda! Może szkoda upalnych dni na pobyt w Dworze Artusa? Ale gdyby tylko chodziło o zwykłe siedzenie!

W Toruniu odbył się Festiwal Książki!  Za nami kilka spotkań z autorami współczesnych powieści, reportaży.

Kiedy to piszę, odbyły się już prawie wszystkie, z Natalią Fiedorczuk, Joanną Bator, Szczepanem Twardochem, Marcinem Kąckim, Robertem Małeckim i innymi, równie ciekawymi twórcami.

Czy było warto uczestniczyć w tych spotkaniach, co nam odsłoniły, jak wyglądały konfrontacje własnych wyobrażeń z realiami, spotkaniami face to face ?

Mogę opowiedzieć tylko o tych, na których byłam. Żałuję, że nie dotarłam na wszystkie, ale po prostu było to niemożliwe.

Natalia Fiedorczuk, żywiołowa, radosna, zwyczajna, „zakręcona „ podobnie jak bohaterka powieści ” Jak pokochać centra handlowe” i  „Ulgi”. Opowiadała o procesie tworzenia, prostych radościach, bohaterce swoich książek.

Fantastyczne spotkanie miało miejsce przed Teatrem im. W. Horzycy z Marcinem Kąckim, reportażystą, pisarzem, którego fragmenty książek czytali aktorzy toruńscy.

Z przyjemnością, umęczeni skwarem dnia, zanurzyliśmy się w zapach miasta, urokliwy zachód słońca, słuchaliśmy fragmentów książek, których bohaterami są ludzie i miasta, a może miasta i ludzie, takie jak: Poznań, Oświęcim,  Białystok, ludzie, materia,  historia, obciążone  stereotypami i uproszczonym postrzeganiem. Na okładce książki pt ”Poznań. Miasto grzechu” czytamy słowa  Filipa Springera:  „Poznań to miasto, które jak żadne inne potrzebuje silnego przewietrzenia”. To przewietrzenie dzieje się dzięki książce.

Marcin Kącki „jak mało kto zrywa firanki i otwiera okna”, to co „zamiecione pod dywan, „wyciąga i zagląda w te miejsca„

Joanna Bator, dama, piękna kobieta, zafascynowana Japonią, opowiadała  o swoich relacjach „z Wałbrzychem”, przywołała niesamowite kreacje kociar w książce, „ Ciemno, prawie noc ”, tajemnicze historie i wydarzenia.

Szczepan Twardoch, wykwintny esteta, dowcipny, błyskotliwy, w ”Królestwie” napisał: „ Najpierw Niemcy zlikwidowali getto. Potem upadło Powstanie Warszawskiej. Ci nieliczni, którzy  pozostali w mieście, ukrywają się  w ruinach jak szczury, szepczą sobie nocami legendy o Aresie, który podobno mści się na Niemcach, wypisując ich krwią swoje imię na murach”.

Kończę czytać książki, które kupiłam na festiwalu, dumna, że w każdej mam dedykację i polecam je Państwa uwadze.

Doskonała, moim zdaniem, organizacja Festiwalu Książki w Toruniu pozwoliła wielu osobom uczestniczyć w panelach dyskusyjnych, spotkaniach  z twórcami literatury dla dzieci, dla dorosłych, w innych formach promocji czytania; każda formuła miała swoich zwolenników.

Dla mnie to było niezwykle cenne doświadczenie, fantastyczny czas, tak więc jak pilna uczennica starałam się być wszędzie tam, gdzie być można było.

Wszyscy twórcy i ich książki wymienieni zostali na plakacie reklamowym, warto go zatrzymać i swoje pasje czytelnicze realizować idąc jego tropem.

16 czerwca 2019 w Teatrze im. W. Horzycy w Toruniu Eryk Lubos, gość teatru, Karina Krzywicka, Agnieszka Wawrzkiewicz, Wojciech Jaworski, toruńscy aktorzy  przy akompaniamencie Leszeka Milińskiego czytali poezję,  której bohaterem było miasto. Uczta duchowa dla słuchaczy, ironia, humor, tragizm, historia, realizm mieszały się ze sobą i dały niezwykłe przeżycia.

Festiwal dobiegł końca.

Czekamy już niecierpliwie na rok 2020, kiedy znów będzie można spotkać się z polską literaturą, reportażem, dziennikiem i innymi formami wypowiedzi.

Brawo organizatorzy!

Wiesława Chmielewska

Dziennikarka MYwToruniu.pl



Urodziłam się na Mazowieckiej Równinie, a w moim oknie, jak pisał poeta,  „pole i topole”. Skończyłam jakieś szkoły (nawet wyższe), wiedziona sercem znalazłam się na pięknej ziemi mazurskiej, by ostatecznie, zupełnie niedawno, zamieszkać w Toruniu. Mam zasadę, która brzmi (słowa poety): „Nie bądź pewny, że masz czas, bo pewność niepewna”. Wiele „robiłam” w życiu dla innych, mniej dla siebie i chciałabym, by tak pozostało. Fascynuje mnie „gotyk na dotyk”, lubię ludzi, kocham najbliższych.