Naszym piórem: Moje ostatnie „odkrycia” filmowe
O „Filmowych poniedziałkach”, organizowanych w Dworze Artusa słyszałam już dość dawno i miałam ochotę skorzystać z tej oferty, ale jak to w życiu bywa, czasami przejście od pomysłu do jego realizacji jest dość długie i zabiera sporo czasu.
W końcu zdecydowałam się wybrać na film, prezentowany właśnie w tym cyklu w naszym toruńskim Dworze Artusa. Pomieszczenie kina, mieszczącego się w podziemiach tego historycznego budynku poznałam już wcześniej, ponieważ uczestniczyłam w zorganizowanym przez Kamienicę Inicjatyw zwiedzaniu Dworu Artusa. Sala kinowa nie jest duża, ale bardzo przytulna. Wiedziałam, że tytuł filmu jest zawsze utrzymywany w tajemnicy, ale zajrzałam jeszcze na stronę internetową Dworu Artusa, aby sprawdzić, o czym będzie film w dniu 11.02.2019. „Filmowe poniedziałki” zapraszały wtedy na „dramat o marzeniach, talencie i przyjaźni”. Słowo „dramat” trochę mnie zmroziło. Przemknęła mi przez głowę myśl, czy ja rzeczywiście chcę iść na dramat, a może poczekać i wybrać „coś lżejszego”. Mimo wszystko jednak zmobilizowałam się i poszłam. No i absolutnie nie żałowałam, ponieważ miałam okazję obejrzeć bardzo dobry film zatytułowany „Buntownik z wyboru”, pochodzący z roku 1997, którego reżyserem był Gus Van Sant.
Film jest historią młodego utalentowanego matematycznie chłopaka Willa Hunting, który pracuje jako sprzątacz na jednej z amerykańskich uczelni politechnicznych. Pewnego razu Will rozwiązuje zadanie matematyczne, umieszczone na tablicy w korytarzu tej uczelni. Nikt z pracowników i studentów nie domyśla się, kto jest autorem rozwiązania. Will także nie przyznaje się do tego… Na tym skończę już może streszczanie filmu, aby nie popsuć radości z jego oglądania osobom, które zdecydują się zapoznać z tym dziełem, bo jest to naprawdę dzieło, nie tylko ze względu na treść, lecz również ze względu na rolę drugoplanową Robina Williamsa, który za tę rolę otrzymał Oscara. Film ten zdobył także jeszcze jednego Oscara za najlepszy scenariusz, którego autorem był Matt Damon. To była moja pierwsza przygoda związana z „Filmowymi Poniedziałkami” w Dworze Artusa.
Przed następnym poniedziałkiem znowu zajrzałam na stronę internetową Dworu i przeczytałam, że tym razem będzie prezentowana polska komedia. Po obejrzeniu dramatu, dla zachowania równowagi postanowiłam więc pójść na tę komedię. Była to polska komedia kryminalna, zatytułowana „Konsul”. Film podobno bardzo znany, ale ja nie przypominam sobie, abym go kiedykolwiek widziała. Reżyserem tej komedii był Mirosław Bork, a główną rolę powierzono Piotrowi Fronczewskiemu. Partnerką Piotra Fronczewskiego była Maria Pakulnis. Film pochodzi z roku 1989 i przedstawia autentyczną historię Czesława Śliwy, największego oszusta epoki PRL. Oczywiście doskonale pamiętam tę epokę, więc oglądanie filmu i przedstawienie w komediowy sposób różnych absurdów tego okresu naszej historii było dla mnie świetną zabawą. Znowu, tak jak w przypadku pierwszego filmu, absolutnie nie żałowałam, że wybrałam się do Artus Cinema.
Celem mojej „pisaniny” nie było przedstawienie recenzji tych dwóch filmów. Chciałam tylko podzielić się moimi ostatnimi „odkryciami filmowymi”, jakie umożliwił mi cykl filmowy Dworu Artusa. Nie są to filmy najnowsze, ale filmy naprawdę z „górnej półki”. W okresie aktywności zawodowej nie miałam zbytnio czasu, aby regularnie i na bieżąco oglądać repertuar kin. Teraz jednak mam świetną okazję, aby nadrobić moje zaległości, a dobre filmy, przedstawiające ponadczasowe wartości są zawsze aktualne, chociaż zostały stworzone nawet kilkadziesiąt lat temu. Oczywiście Internet umożliwia nam oglądanie filmów bez wychodzenia z domu, ale jednak kino stwarza zupełnie inną atmosferę, która pozwala lepiej poznać walory sztuki filmowej. To, że nie znamy tytułu filmów jest również w pewien sposób ekscytujące, ponieważ dajemy się zaskoczyć i jest to zawsze dla nas jakaś niespodzianka. Bardzo cenne jest dla mnie także wprowadzenie do filmu, czyli przedstawienie kilku informacji o danym filmie przed jego seansem. Dyrektor Dworu Artusa, Pan Łukasz Wudarski krótko i treściwie przybliża publiczności treść filmu i informuje o jego twórcach i wykonawcach.
Bliższe informacje o repertuarze Artus Cinema można znaleźć na stronie internetowej Dworu Artusa. Naprawdę warto czasami zrzucić domowe kapcie, zostawić je w kącie i nawet, kiedy pada deszcz, zabrać ze sobą parasol i pójść na dobry film na nasze toruńskie Stare Miasto, do Dworu Artusa.