Naszym piórem: Spacer z Cieniem… tropem stereotypów

Powiększ rozmiar tekstu

Nazbierało się trochę refleksji po ostatnich autorskich spotkaniach z różnymi ludźmi i po lekturach książek: Szczepana Twardocha „Wieczny Grunwald” oraz Wita Szostaka” Cudze słowa”.

– Byłem, byłem na tych wieczorach, a i do książek zajrzałem – odezwał się Cień jakby słyszał moje myśli.

– Czytałeś?

– Oczywiście. Jeżeli pozwolisz to chciałbym, abyś wyjaśniła niektórym czytelnikom twojej książki , ile z „Ciebie mają” narrator i podmiot liryczny twojej książki. Przecież nie są Tobą!

– Może powiem tak. Narrator „Rozmów z Cieniem” ujawnia się w pierwszej osobie, staje się wiec bohaterem tekstu, ale to ciagle konstrukcja literacka, świadome założenie piszącego, który tak poprowadzić chce narrację. Trzeba pamiętać, iż zawsze jest to świat przedstawiony danej wypowiedzi, fikcyjny, wymyślony. Oczywiście, chodzi o teksty fabularne. W poezji swoje emocje prezentuje podmiot liryczny, tak więc nie zawsze można go w sposób prosty utożsamiać z autorem.

– Skąd w ogóle takie refleksje na  temat spotkań  i stereotypów – dopytywał się Cień.

– Otóż na jednym  takich autorskich wieczorów  pewien Pan stwierdził, że on nie rozumie, po co niektórzy ujawniają swoje emocje, przeżycia, odsłaniając się emocjonalnie przed czytelnikiem.

– Zapomniał, że swój świat pokazuje bohater nie autor, chociaż niewątpliwie wyposaża go w cechy, które wynikają z obserwacji i sposobu przeżywania świata?- zdenerwował się mój przyjaciel.

– Poczekaj, opowiem Ci co było potem. Mój rozmówca stwierdził, że on też ma jakieś refleksje, przemyślenia, ale przecież jest mężczyzną i jemu nie wypada demonstrować uczuć, wzruszeń, to takie niemęskie.

Tu właśnie doszliśmy do stereotypów.  Nic nowego nie wymyślę na ich temat, wobec tego przytoczę definicję stereotypu  jako ”uproszczonego przeświadczenia dotyczącego genezy różnych zjawisk(…) Stereotyp to uogólnienie, szkodliwa generalizacja, to przejmowanie poglądów innych osób lub społeczeństwa, czasami wynikają one też z  obserwacji własnych jednostki.
Mężczyzna!Macho! Mężczyzna delikatny, wrażliwy, dostrzegający piękno, uzewnętrzniający swoje emocje – nie, nie, to słabeusz, a przecież ma być „twardziel”.

W trakcie rozmowy okazało się, że on kocha wędrowanie, samotność, dostrzega różne odcieni zieleni i nie może napatrzeć się pięknu gór, jesienne barwy go oszałamiają, ale jakże on ma o tym mówić! Stereotyp!!!

Drugi rozmówca próbował rozszyfrować, kim jest tytułowy Cień, skupiając się głównie na jego ciemnej stronie, a przecież on nie jest tylko Dżinem ukrytym gdzieś w butelce podświadomości. Kiedy ujawnia się, spełnia życzenia!Wszystkie!Ten z mojej opowieści bywa biały, ażurowy, lśniący, mądry, wrażliwy! Łamie samym swym byciem stereotypy! Trzeba go oswoić! Zaprosić do siebie! Mój ciekawy rozmówca doszedł do tego, że to chyba będzie dobry sposób, by rozliczyć się z traumami swojego życia. Spróbuje go namalować, opisać, wyrzeźbić – uwolnić swoje emocje, oddać je na wiatr i zacząć żyć.

– To były piękne, przeciekawe rozmowy! – westchnął Cień.Trudne!

– Tak. Słowo ma ogromną siłę. Szczepan Twardoch napisał „Wieczny Grunwald” w 2010 r., ale ja dotarłam do niej dopiero teraz. To w niej
mnożąc słowa pokazuje, że nie wolno patrzeć na Innego przez pryzmat stereotypów, wyzwalać trzeba z nich siebie i szukać ciągle odpowiedzi na to pytanie, kim jest On, o co walczy. Trzeba pytać, czy ja jestem indywidualnością, czy utkany jestem ze stereotypów, mitów, schematów.Wit Szostak w” Cudzych słowach” oczarował mnie tym, jak wiele w człowieku może zmienić słowo. Jak może wytrącić go z uproszczonego, schematycznego patrzenia na świat i pozwolić mu dojść do prawdy. Tak mądrze jednocześnie zaprezentował ocenę postaci z każdego punktu widzenia, z daleka, z bliska, z miłością, z nienawiścią.

Ta lektura wpisała się w moje refleksje i dała mi ogromną radość z rozmów z czytelnikami.

– Tak, teraz rozumiem- zamyślił się Jasny Cień w ten styczniowy, słoneczny dzień.

Wiesława Chmielewska

Dziennikarka MYwToruniu.pl



Urodziłam się na Mazowieckiej Równinie, a w moim oknie, jak pisał poeta,  „pole i topole”. Skończyłam jakieś szkoły (nawet wyższe), wiedziona sercem znalazłam się na pięknej ziemi mazurskiej, by ostatecznie, zupełnie niedawno, zamieszkać w Toruniu. Mam zasadę, która brzmi (słowa poety): „Nie bądź pewny, że masz czas, bo pewność niepewna”. Wiele „robiłam” w życiu dla innych, mniej dla siebie i chciałabym, by tak pozostało. Fascynuje mnie „gotyk na dotyk”, lubię ludzi, kocham najbliższych.