Naszym piórem: „Zobaczyć muzykę” – czy można tylko słuchać?

Powiększ rozmiar tekstu

Spróbuję dzisiaj zacząć swoje refleksje na temat ostatniego koncertu TOS- u nietypowo, gdyż koncert też był ”pierwszy…”
W historii, w literaturze można znaleźć (…) liczne wzmianki o niewidomych harfistach i flecistach.(…).W muzyce współczesnej, głównie jazzowej, bluesowej, gospel i innych gatunkach muzyki popularnej, również można wskazać liczne przykłady twórców, którym niepełnosprawność wzroku nie przeszkodziła w odniesieniu ogromnego sukcesu zawodowego. Do najsłynniejszych należą Ray Charles, Stevie Wonder czy Jose Feliciano”.( M. Wiśniewska- Czy niewidomi słyszą lepiej?).

24 marca 2023 r. w CKK Jordanki odbył się pierwszy z cyklu koncertów „Zobaczyć muzykę”. Toruńska Orkiestra Symfoniczna zaprosiła na Koncert w ciemności, by pozwolić słuchaczom na odbieranie i wyrażanie emocji, wzruszenia, doświadczanie różnorakich nastrojów; by się uspokajali, nabierali energii, by przekartkowali swój magazyn wspomnień.

Koncert był okazją do znalezienia odpowiedzi na pytanie: Czym jest muzyka, tylko muzyka?

Czy można ją zobaczyć?

L. J. Kern w wierszu „Rondo” pytał: ··

Czym jest muzyka? Nie wiem.
Może po prostu niebem
Z nutami zamiast gwiazd.

Może mostem zaklętym,
Po którym instrumenty
Przeprowadzają nas.

Kiepski muzyki uczeń,
Chodzę po świecie, mruczę,
Sam nieraz nie wiem co.

Jakiś takt, jakiś temat,
Coś, czego być może nie ma,
Jakiś, fa – si – la – do.

Wszystko, jak raz ktoś orzekł,
Muzyczne ma podłoże,
Nawet księżyca blask.

Czym jest muzyka? Nie wiem.
Może po prostu niebem
Z nutami zamiast gwiazd.

Maria Kuncewiczowa powiedziała:   „ Muzykę trudno jest z kimś, choćby najbliższym, podzielić,   każdego wprowadza w inny wymiar i w inny trans.”
Takie właśnie refleksje dotarły do mnie po koncercie, który byłby dla mnie magiczny, gdybym była na nim sama.Dlaczego?
Niestety, ciemność co chwila rozświetlały ekrany telefonów, na których „ wspłczesny”    słuchacz koncertu sprawdzał potrzebne sobie informacje, sms, godziny. Było to wręcz denerwujące, rozpraszające, na nic zdało się zamykanie oczu.Dramaaaaaat….. I zdumienie…., irytacja…..

A sam koncert?
O florze i faunie!

Wystąpili:
Kacper Żeromski – fortepian
Bohdan Koval- fortepian
Toruńska Orkiestra Symfoniczna
Dainius Pavilionis- dyrygent
Gabriela Ułanowska- prowadzenie- jedyne w swoim rodzaju, nastrojowe,  zapraszające  w świat zmysłów; aksamitny głos p. Ułanowskiej był niczym nić Ariadny dla Tezeusza.

Moja wyobraźnia poniosła mnie nad daleką Wełtawę, zobaczyłam powolne, ciągnące fala za falą wody; leniwe i powolne albo silne, wstrząsane dreszczami, gwałtowne, silne, zażarcie broniące się przed nagłym spadkiem, po rozwierającym jak smok paszcze – wodospadzie. Płynęłam i płynęłam.Tu pluskały się rybki, tam odbijały się w lustrze Wełtawy Hradczany, tu łaskotaly w chude ręce nadrzeczne trawy.Słońce rzucało promienie na niebieską rzekę, a ja zobaczyłam swoją ukochaną Pragę, poczułam wiatr we włosach na Moście Karola.Popłynęłam, płynęłam.
Kiedy indziej gubilam się w magicznym lesie, wdrapując się na korony drzew, by zobaczyć świt i usłyszeć głos ostatnich tego lata ptaków.
Schodziłam niżej, kładłam się na pachnącym mchu i drżałam, kiedy nagle przylatywały do mnie zapachy grzybów i wycie wilków.Historie, które zamienione w dźwięki docierały do mnie, żyły jedna po drugiej, jedna po drugiej, rodziła się powieść o tęsknocie, samotności.

Bardzo różne towarzyszyły mi emocje, a uśmiech często gościł na moich ustach. Oto słyszę jak kroczy lew, dźwięki brzmią dumnie, równo, miarowo aż nagle dysonans, oczy rzucają groźne błyski, lew podkreśla swoją siłę i chęć panowania. Dobiega do moich uszu radosne” ko, ko, ko, kukuryku!” Teraz spłoszone jelenie przeprawiają się przez rwący potok, żółwie wielkie są jak muślinowa chusteczka unosząca się pod falą!
Za chwilę „widzę” piękne łabędzie, baraszkujące małpki i skaczące kangury.  To Camille Saint – Saens i jego The Carnival od the Animals. Mistrzowskie igraszki z dźwiękami!

I tak do końca koncertu. Nie widziałam, a widziałam!

Natura muzyce dostarcza materiału, surowego materiału, a kompozytor bierze go we władanie i wydobywa z niego dźwięk, zamka w tony, łączy w harmonię i melodię, tchnąc w nie ludzkiego ducha.

Gdyby jeszcze słuchacz „ czytał”, na jakiego rodzaju koncert się wybiera…I po co?

Fot. Łukasz Ulanowski / TOS

Wiesława Chmielewska

Dziennikarka MYwToruniu.pl



Urodziłam się na Mazowieckiej Równinie, a w moim oknie, jak pisał poeta,  „pole i topole”. Skończyłam jakieś szkoły (nawet wyższe), wiedziona sercem znalazłam się na pięknej ziemi mazurskiej, by ostatecznie, zupełnie niedawno, zamieszkać w Toruniu. Mam zasadę, która brzmi (słowa poety): „Nie bądź pewny, że masz czas, bo pewność niepewna”. Wiele „robiłam” w życiu dla innych, mniej dla siebie i chciałabym, by tak pozostało. Fascynuje mnie „gotyk na dotyk”, lubię ludzi, kocham najbliższych.